unikam ludzi.Na pozór jestem osobą pogodną, jednak wewnętrznie nie czuję sie dobrze, nie wiem czego chcę od życia.Nie użalam się nad sobą ,ale chciałabym coś zmienic.
Mam 32 lata, od 10 lat jestem mężatką. Mój mąż nigdy nie pił... może dlatego wybrałam właśnie jego. Wydawał się ciepłym mężczyzną. W domu nigdy nie było gestów ciepła. Mama harowała jak wół, ojciec popijał i awanturował się. Nigdy nie widziałam ich przytulonych, czy mówiących sobie czułe słowa. Owszem, głodna nie chodziłam, ale zdarzało mi się nocować po sąsiadach, bo ojciec szalał. Szybko wyszłam za mąż, myśląc, że złapałam Boga za nogi.... był inny. Nauczył mnie jak okazywać sobie miłość, jakie przyjemne może być przytulanie. Nigdy nie był rozbujały seksualnie i szybko okazało się, że mój temperament w tej sferze jest znacznie większy. Kochaliśmy się rzadko... dla mnie zbyt rzadko. Co tydzień, co miesiąc. Po 2 latach małżeństwa urodził nam się syn. Czułam się spełniona i szczęśliwa. Gdy mały miał rok, z moim mężem zaczęło się coś dziwnego dziać. Stał się opryskliwy, zimny, chamski i w ogóle zaniechał zbliżeń. Powiedział, że nie zależy mu ani na mnie, ani na dziecku. Podejrzewałam, że ma kogoś... zaprzeczał. Tak było przez 1,5 roku... a potem z dnia na dzień wszystko uległo poprawie. W piątym roku małżeństwa przez przypadkowego SMS-a dowiedziałam się prawdy. Moja intuicja nie okłamała mnie. Zdradzał mnie. Gdy wychodziłam na studia, on przyprowadzał ją do naszego łóżka. Bardzo przeżyłam to wszystko. Jednak postanowiłam walczyć, wybaczyć i trwać. Włożyłam w to cały swój wysiłek. Przez rok było cudownie. Później z dnia na dzień znowu się oddalaliśmy. Zapatrzył się w telewizję. Nie miałam o czym z nim rozmawiać... mówił "kocham", ale nie czułam się kochana. W niczym mi nie pomagał... no może czasem nogi podniósł, abym mogła odkurzyć. Rok temu stwierdziłam, że to nie ma sensu, coraz częściej zaczęłam wspominać, że takie życie mi nie odpowiada, że tak nie można i że tak nie chcę. Odpowiadał zawsze, że nie będzie stał mi na drodze do szczęścia, że podpisze mi papiery. Nie miałam siły, odwagi ani wiary, aby odejść. We wrześniu poznałam kogoś. Nim coś się wydarzyło między mną a tym drugim, powiedziałam, że w moim życiu pojawił się ktoś, kto z każdym dniem wchodzi głębiej. Płakałam i prosiłam, aby pomógł mi przez to przejść, że nie chcę iść dalej, że zależy mi na naszym małżeństwie. Że możemy wszystko uratować... mamy syna. Odepchnął mnie. Szukałam u niego wsparcia, siły i odrobiny zainteresowania. Myślałam, że jest moim przyjacielem i że wszystko przetrwamy. Powiedział, że mogę sobie iść, że podpisze wszystko. Z każdym dniem brnęłam w nową znajomość, kiedy zorientowałam się, że kocham, rozstałam się z mężem. Od października mieszkam sama z synem. Spotykam się z tym drugim mężczyzną. On mieszka także sam - wyprowadził się z domu. Kochamy się. Choć wiemy, że nie powinniśmy, to kochamy. Podobnie jak ja trwał w swoim małżeństwie ze względu na dzieci... od 8 lat tylko dla dzieci. Chciałam być silna, naprawić wszystko, kazałam wracać mu do rodziny. Rozstaliśmy się na parę tygodni. Tak miało być dla dobra wszystkich. Nie wrócił do żony, która na to czeka. Nie wrócił i nie wróci. Także ja nie mogłam na nowo, na siłę zamieszkać z człowiekiem, który aż tak mnie odrzucał. Teraz z każdym dniem mój obecny jeszcze mąż (nie wystąpiłam o rozwód) mnie doprowadza do szału. Nie umiem z nim rozmawiać, wkurza mnie jego zapach, widok, nawet głos w słuchawce. A on twierdzi, że się zmienił, płacze, przeprasza i chce, abyśmy dalej byli rodziną. Podobno kocha mnie nad życie. To tak wygląda obecna sytuacja. A teraz mój problem i pytanie. Z nowym partnerem jest mi cudownie, jesteśmy tak do siebie podobni, żyć nie potrafimy bez siebie. Jest dobrym człowiekiem, odpowiedzialnym ojcem – opiekuje się dziećmi na ile tylko może. Problem leży we mnie. Choć bardzo go kocham, to wciąż się czegoś doszukuję. Czasem bez powodu umiem mu tak dopiec, aby tylko go bolało. Umiem zaatakować jak najdziksze zwierzę. Jak sobie radzić z tą moją agresją werbalną? Przynajmniej dwa razy w miesiącu dopada mnie taka nieuzasadniona złość, chęć ukarania siebie i jego. Już tyle razy go zraniłam. Choć nie chcę, to ranię i nie potrafię nad tym zapanować. Co robić, jak powstrzymać samą siebie przed zadawaniem bólu komuś, kto dba o mnie? KOBIETA, 32 LAT ponad rok temu Witam, relacje, jakie miała Pani do tej pory z mężczyznami, były trudne – ojciec alkoholik z pewnością nie okazywał Pani zainteresowania oraz czułości, oraz mąż, który bardzo Panią zranił. Pomimo wysiłku, jaki włożyła Pani w ratowanie związku, nie udało się go odbudować. Są to bolesne doświadczenia, które z pewnością przekładają się na relację z obecnym partnerem. Problem, o którym Pani pisze, może mieć kilka przyczyn, które nałożyły się na siebie. Myślę, że może być w Pani dużo lęku, który nie pozwala Pani ponowne związać się z mężczyzną. Ataki złości na partnera można rozumieć w tym przypadku jako obronę. Obawa przed kolejnym domniemanym zranieniem może być tak silna, że doszukuje się Pani wad w aktualnym związku. Odnoszę również wrażenie, że pomimo niechęci i złości na męża, nadal jest Pani z nim silnie związana emocjonalnie. Wskazywać może na to fakt, że do tej pory nie złożyła Pani pozwu o rozwód. Proponuję, aby rozpoczęła Pani psychoterapię. Wspólnie z terapeutą przepracuje Pani problemy i wątpliwości dotyczące nowego związku. Ważne również jest to, aby pogodziła się Pani z odejściem od męża. Do tworzenia nowego związku potrzebna jest przestrzeń, a jeśli ta przestrzeń jest jeszcze częściowo zajęta przez męża, trudno będzie Pani odnaleźć szczęście i spokój w innym związku. Aby poradzić sobie z agresją, najpierw należy znaleźć jej przyczynę, jeśli zrozumie Pani na kogo i o co się złości, łatwiej będzie sobie z nią poradzić. Złości nie należy powstrzymywać i dusić w sobie, ale nauczyć się wyrażać ją w inny sposób, który nie rani innych, tym bardziej, jeśli ta złość jest nieuzasadniona. Pozdrawiam serdecznie 0
Poza tym nie wiem, co jest gorsze albo lepsze w jakiejkolwiek rzeczy. Nie wiem, co mi jest korzystniejsze, zdrowie czy choroba, dostatek czy ubóstwo, ani co bądź w świecie. To jest poznanie przechodzące siłę ludzi i aniołów i ukryte w tajemnicach Twojej Opatrzności, którą ubóstwiam i której nie chcę zgłębiać 13.
Nie było mnie tu tyle czasu, nic nie pisałam, nic nie robiłam. Tak,ostatnio się rozleniwiłam bardzo. Ale... nie do końca. Jaki to zwrot akcji? Może nie taki nagły, jednak nastąpił mały przewrót w moim podejściu do życia. Dużo myślałam o tym, czego naprawdę chcę od życia i jestem w martwym punkcie - nie wiem, czego chcę. Jednak powoli zaczyna mi się to wszystko klarować i wiem jedno - teraz chcę wiedzieć, czego ja chcę. Do tej pory miałam wizję siebie, jednak po dłuższych przemyśleniach doszłam do wniosku, że to pewien schemat myślenia... moich rodziców. Kochają mnie, chcą dla mnie jak najlepiej. Niestety zagubiłam się w tym wszystkim i przyjęłam ich wizję jako swoją. To nie jest dobre na dłuższą metę. Trzeba zadać sobie pytanie, gdzie i jak widzimy samych siebie w przyszłości, czy to my tego chcemy, czy to jakieś ideały wpojone nam przez media/środowisko. To jest jedyny sposób by móc czerpać satysfakcję z naszego życia. Na takich przemyśleniach minęły mi święta, może nie doszłam do żadnych zaskakujących, odkrywczych wniosków, jednak wniosły one sporo w moje życie i polecam wszystkim taką refleksję na temat samego siebie, to naprawdę ważne. Miłego weekendu :)
Dlaczego nie wiem, czego chcę od życia? Odpowiedzi na to pytanie może być wiele. Możesz być osobą niepewną, o niskiej samoocenie i kompletnie nieświadomą swoich zalet, umiejętności i predyspozycji. Zapewne nie wiesz też, jak je odkryć.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2021-07-26 07:51:48 smutnaZuza Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-26 Posty: 3 Temat: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwiMam super faceta. Jest troskliwy, cierpliwy( to przy moim charakterze bardzo ważne). Jest opiekuńczy czuły, a przy tym petarda w sypialni. Idealny ojciec i mąż. Znamy się 4 lata po 2 latach związku się oświadczył. Niestety potem umarł mu tata i postanowiliśmy przełożyć slub potem koronowirus i dalej nie mamy terminu. Facet się tym przejmuje, a ja nie. Od małej kochałam podróże z wiekiem to się nasiliło, poszłam nawet na gówniany kierunek studiów tylko po to, żeby mieć możliwość pojechania gdzieś w trakcie roku. Teraz też dopieram miejsca pracy tak, aby mieć jak najlżej z możliwością podróży. Facet też lubi podróżować, ale z racji pracy(bardzo dobrej i bardzo płatnej) nie może częściej niż 2 wypady w wakacje i 1 w zimę. Ostatnio naciskał na wyznaczanie ślubu zbyłam go bo nie wiem czy chce się wiązać, chce być dalej wolna żyć jak singielka a być w związku mięć swobodę w podróżowaniu. Nie chcę zrywać zaręczyn bo go kocham,ale wiem ze jestem egoistka i na pierwszym miejscu zawsze będą moje potrzeby i marzenia. Jest miedzy nami 5 lat róznicy, ale tego nie czujemyW dodatku nie podoba mi się jego rodzina, czuję się tam jakoś niechciana. Narzeczony stwierdził, ze obie coś ubzduralam 2 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-07-26 07:56:19 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,041 Wiek: w sam raz. Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi smutnaZuza napisał/a:Mam super faceta. Jest troskliwy, cierpliwy( to przy moim charakterze bardzo ważne). Jest opiekuńczy czuły, a przy tym petarda w sypialni. Idealny ojciec i mąż. Znamy się 4 lata po 2 latach związku się oświadczył. Niestety potem umarł mu tata i postanowiliśmy przełożyć slub potem koronowirus i dalej nie mamy terminu. Facet się tym przejmuje, a ja nie. Od małej kochałam podróże z wiekiem to się nasiliło, poszłam nawet na gówniany kierunek studiów tylko po to, żeby mieć możliwość pojechania gdzieś w trakcie roku. Teraz też dopieram miejsca pracy tak, aby mieć jak najlżej z możliwością podróży. Facet też lubi podróżować, ale z racji pracy(bardzo dobrej i bardzo płatnej) nie może częściej niż 2 wypady w wakacje i 1 w zimę. Ostatnio naciskał na wyznaczanie ślubu zbyłam go bo nie wiem czy chce się wiązać, chce być dalej wolna żyć jak singielka a być w związku mięć swobodę w podróżowaniu. Nie chcę zrywać zaręczyn bo go kocham,ale wiem ze jestem egoistka i na pierwszym miejscu zawsze będą moje potrzeby i marzenia. Jest miedzy nami 5 lat róznicy, ale tego nie czujemyW dodatku nie podoba mi się jego rodzina, czuję się tam jakoś niechciana. Narzeczony stwierdził, ze obie coś ubzduralamNie mozna miec ciastko i zjesc mozna byc w zwiazku i zyc jak sie z czasem zmienia, zycie sie zmienia. Kwestia Twoich priorytetow i tego, jak widzicie bycie razem. Ja osobiscie uwazam, ze malzenstwo nie wyklucza w zaden sposob podrozowania. 3 wyjazdy rocznie to i tak duzo, zawsze mozesz dorzucic sobie w ciagu roku 1-2 wyjazdy samodzielne i masz. Przeciez malzenstwo nie ma byc ograniczeniem i nie musicie od razu kupowac domu i plodzic dzieci, mozecie zyc tak, jak Wam sie chyba, ze jednak po prostu nie kochasz go na tyle, zeby wejsc z nim w zwiazek malzenski, ale wtedy Twoja odpowiedz powinna byc jedna - rozstanie. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 3 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-07-26 08:00:08 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi Na czym polega problem narzeczonego wiemy. A na czym polega, jeśli go masz, Twój problem? Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 4 Odpowiedź przez smutnaZuza 2021-07-26 08:01:33 smutnaZuza Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-26 Posty: 3 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi Lady Loka napisał/a:smutnaZuza napisał/a:Mam super faceta. Jest troskliwy, cierpliwy( to przy moim charakterze bardzo ważne). Jest opiekuńczy czuły, a przy tym petarda w sypialni. Idealny ojciec i mąż. Znamy się 4 lata po 2 latach związku się oświadczył. Niestety potem umarł mu tata i postanowiliśmy przełożyć slub potem koronowirus i dalej nie mamy terminu. Facet się tym przejmuje, a ja nie. Od małej kochałam podróże z wiekiem to się nasiliło, poszłam nawet na gówniany kierunek studiów tylko po to, żeby mieć możliwość pojechania gdzieś w trakcie roku. Teraz też dopieram miejsca pracy tak, aby mieć jak najlżej z możliwością podróży. Facet też lubi podróżować, ale z racji pracy(bardzo dobrej i bardzo płatnej) nie może częściej niż 2 wypady w wakacje i 1 w zimę. Ostatnio naciskał na wyznaczanie ślubu zbyłam go bo nie wiem czy chce się wiązać, chce być dalej wolna żyć jak singielka a być w związku mięć swobodę w podróżowaniu. Nie chcę zrywać zaręczyn bo go kocham,ale wiem ze jestem egoistka i na pierwszym miejscu zawsze będą moje potrzeby i marzenia. Jest miedzy nami 5 lat róznicy, ale tego nie czujemyW dodatku nie podoba mi się jego rodzina, czuję się tam jakoś niechciana. Narzeczony stwierdził, ze obie coś ubzduralamNie mozna miec ciastko i zjesc mozna byc w zwiazku i zyc jak sie z czasem zmienia, zycie sie zmienia. Kwestia Twoich priorytetow i tego, jak widzicie bycie razem. Ja osobiscie uwazam, ze malzenstwo nie wyklucza w zaden sposob podrozowania. 3 wyjazdy rocznie to i tak duzo, zawsze mozesz dorzucic sobie w ciagu roku 1-2 wyjazdy samodzielne i masz. Przeciez malzenstwo nie ma byc ograniczeniem i nie musicie od razu kupowac domu i plodzic dzieci, mozecie zyc tak, jak Wam sie chyba, ze jednak po prostu nie kochasz go na tyle, zeby wejsc z nim w zwiazek malzenski, ale wtedy Twoja odpowiedz powinna byc jedna - rzecz w tym, że gdyby ktoś mi zafundował rok podroży kosztem nie widzenia się z narzeczonym to wybrałabym podrożę. chętnie bym poczekała z tym ślubem jeszcze,ale Marek uważa , że 4 lata to i tak przechodzony związek. 5 Odpowiedź przez smutnaZuza 2021-07-26 08:05:50 smutnaZuza Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2021-07-26 Posty: 3 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi Wielokropek napisał/a:Na czym polega problem narzeczonego wiemy. A na czym polega, jeśli go masz, Twój problem?Że chcę żyć bez ograniczeń, a małżenstwo w pewien sposób mnie już wiąze 6 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-07-26 08:06:47 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,033 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi Małżeństwo nie jest, póki co, obowiązkowe. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 7 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-07-26 08:09:32 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,041 Wiek: w sam raz. Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi smutnaZuza napisał/a:Lady Loka napisał/a:smutnaZuza napisał/a:Mam super faceta. Jest troskliwy, cierpliwy( to przy moim charakterze bardzo ważne). Jest opiekuńczy czuły, a przy tym petarda w sypialni. Idealny ojciec i mąż. Znamy się 4 lata po 2 latach związku się oświadczył. Niestety potem umarł mu tata i postanowiliśmy przełożyć slub potem koronowirus i dalej nie mamy terminu. Facet się tym przejmuje, a ja nie. Od małej kochałam podróże z wiekiem to się nasiliło, poszłam nawet na gówniany kierunek studiów tylko po to, żeby mieć możliwość pojechania gdzieś w trakcie roku. Teraz też dopieram miejsca pracy tak, aby mieć jak najlżej z możliwością podróży. Facet też lubi podróżować, ale z racji pracy(bardzo dobrej i bardzo płatnej) nie może częściej niż 2 wypady w wakacje i 1 w zimę. Ostatnio naciskał na wyznaczanie ślubu zbyłam go bo nie wiem czy chce się wiązać, chce być dalej wolna żyć jak singielka a być w związku mięć swobodę w podróżowaniu. Nie chcę zrywać zaręczyn bo go kocham,ale wiem ze jestem egoistka i na pierwszym miejscu zawsze będą moje potrzeby i marzenia. Jest miedzy nami 5 lat róznicy, ale tego nie czujemyW dodatku nie podoba mi się jego rodzina, czuję się tam jakoś niechciana. Narzeczony stwierdził, ze obie coś ubzduralamNie mozna miec ciastko i zjesc mozna byc w zwiazku i zyc jak sie z czasem zmienia, zycie sie zmienia. Kwestia Twoich priorytetow i tego, jak widzicie bycie razem. Ja osobiscie uwazam, ze malzenstwo nie wyklucza w zaden sposob podrozowania. 3 wyjazdy rocznie to i tak duzo, zawsze mozesz dorzucic sobie w ciagu roku 1-2 wyjazdy samodzielne i masz. Przeciez malzenstwo nie ma byc ograniczeniem i nie musicie od razu kupowac domu i plodzic dzieci, mozecie zyc tak, jak Wam sie chyba, ze jednak po prostu nie kochasz go na tyle, zeby wejsc z nim w zwiazek malzenski, ale wtedy Twoja odpowiedz powinna byc jedna - rzecz w tym, że gdyby ktoś mi zafundował rok podroży kosztem nie widzenia się z narzeczonym to wybrałabym podrożę. chętnie bym poczekała z tym ślubem jeszcze,ale Marek uważa , że 4 lata to i tak przechodzony i facet ma taki moment w zwiazku, jezeli jedna osoba chce slubu, ze trzeba podjac decyzje, albo w jedna strone, albo w druga. On proponuje jedna, Ty siedzisz posrodku. Pora sie Mozna pojechac na roczna podroz razem z mezem. Malzenstwo to nie jest nalozenie sobie kajdan i zamienienie sie w kure domowa. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 8 Odpowiedź przez Ein 2021-07-26 08:10:49 Ein Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-06-28 Posty: 414 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi Widzę tutaj więcej wymówek niż prawdziwych sama, że nie chodzi głowinie o podróże czy jego rodzinę a o to, że po prostu Ty nie chcesz się z nim czasu jak chłopka usłyszy, że "to nie to" albo "zasługujesz na kogoś lepszego" 9 Odpowiedź przez SaraS 2021-07-26 08:18:12 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi smutnaZuza napisał/a:Wielokropek napisał/a:Na czym polega problem narzeczonego wiemy. A na czym polega, jeśli go masz, Twój problem?Że chcę żyć bez ograniczeń, a małżenstwo w pewien sposób mnie już wiązeWiąże w znaczeniu ograniczeń tych, którzy tak uważają. Małżeństwo samo w sobie nie ma żadnej mocy sprawczej. Jeżeli natomiast ktoś ma taką wizję małżeństwa, to potem rzeczywiście są przypadki typu: świetnie im ze sobą, razem mieszkają, mają czas dla siebie, razem się bawią, razem wyjeżdżają itd., a po ślubie - zgodnie z własnym przekonaniem - usilnie wtłaczają się w ramy idealnych małżonków. I jak to tak wyskoczyć gdzieś wieczorem, kiedy gary brudne? Jak to - wyjechać spontanicznie na weekend, kiedy jest się już przecież tak stateczną osobą? I nagle się budzą, bardzo niezadowoleni, bo przecież wcześniej było tak fajnie, a to małżeństwo jakieś nie bardzo... Małżeństwo nic nie musi zmienić. Jeżeli razem mieszkacie, może nie zmienić nic. Jeżeli nie mieszkacie - zamieszkajcie. 10 Odpowiedź przez noben 2021-07-26 08:34:03 noben Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: miłosny Zarejestrowany: 2021-01-05 Posty: 715 Wiek: 89 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi Ein napisał/a:Widzę tutaj więcej wymówek niż prawdziwych przeszkód."A ja widzę te same błędy, co u kilka razy już zbanowanego trolla... 11 Odpowiedź przez Candy2 2021-07-26 09:28:24 Candy2 Mój jest ten kawałek podłogi Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-09-15 Posty: 78 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwiTa, to są dopiero prawdziwe problemy...facet dobry i poukładany, do tego kochasz, no rzeczywiście sama sobie robisz pod górę. 12 Odpowiedź przez blueangel 2021-07-26 09:57:19 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-07-26 10:01:05) blueangel Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2020-04-17 Posty: 966 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi macie rozne cele. lepiej go nie mam, zwroc mu wolnosc i niech se ulozy zycie z kims, kto tez tego chce. twoja droga jest poprostu inna. i bedziesz mogla zyc jak singielka bez marnowania komukolwiek jak to nic nie musi zmienic. oczywiscie, ze zmienia. a jak jeszcze do tego bd chcial miec dzidiusia to ona se pojedzie, ale za stodole sxxx. poprostu nie pasuja do siebie, maja rozbiezne cele, sa na innych etapach. wczesniej czy pozniej to pierdyknie, bo zawsze ktos bedzie pokrzywdzony. malzenstwo/rodzina- w tym nie da sie pojsc na kompromis. 13 Odpowiedź przez aniuu1 2021-07-26 11:37:37 aniuu1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-01-17 Posty: 2,077 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi Moim zdaniem wasze drogi się rozejdą. Chcesz w tym momencie czego innego od życia. Podróże zmieniają spojrzenie na wiele rzeczy i nie wiadomo jaką osobą będziesz po tej rocznej podróży. Everyone you meet is fighting a battle you know nothing about. Be kind. Always. 14 Odpowiedź przez rossanka 2021-07-26 12:24:48 rossanka Przyjaciółka Forum Aktywny Zarejestrowany: 2013-07-29 Posty: 13,739 Wiek: 59 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi aniuu1 napisał/a:Moim zdaniem wasze drogi się rozejdą. Chcesz w tym momencie czego innego od życia. Podróże zmieniają spojrzenie na wiele rzeczy i nie wiadomo jaką osobą będziesz po tej rocznej prostu go nie kocha. Mówiąc w skrócie to nie ten. 15 Odpowiedź przez Monoceros 2021-07-26 12:50:54 Monoceros Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-03-13 Posty: 3,147 Wiek: XXX Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi Czego nie będziesz mogła robić kiedy będziesz żoną z takich rzeczy, które robisz teraz? Dosłonie, jakie aktywności będą zakazane?Moim zdaniem zostawiasz sobie furtkę: jeśli on będzie mi robił problemy z marzeniami, to lepiej się w ogóle nie wiązać niż ryzykować, że on będzie mnie ograniczał. W związku mogę powiedzieć "do widzenia" w dowolnym momencie i nie muszę wkładać pracy w to, żeby znaleźć sposób na zaspokojenie moich i jego potrzeb. Małżeństwo jest ryzykiem, odważnym krokiem i lepiej go podjąć gdy jest się 1000% pewnym, że to właściwa rzecz, o którą możesz zapytać jego: czego ja nie będę mogła robić jako twoja żona, co do tej pory robię? Co się zmieni? Co gdyby... (i tutaj wymyślasz scenariusze ze swoich największych marzeń i słuchasz jak on to widzi, wtedy możesz realnie ocenić czy Twoje wizje "ograniczeń" są prawdziwe czy tylko w Twojej głowie). If you can be anything, be kind. 16 Odpowiedź przez Airuf 2021-07-27 19:54:45 Airuf Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-02-10 Posty: 579 Wiek: 38 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi smutnaZuza napisał/a:No rzecz w tym, że gdyby ktoś mi zafundował rok podroży kosztem nie widzenia się z narzeczonym to wybrałabym podrożę. chętnie bym poczekała z tym ślubem jeszcze,ale Marek uważa , że 4 lata to i tak przechodzony i po temacie. Nie znam osoby która kogoś kocha - a jednocześnie bez zająknięcia pozbyła by się tej osoby na rok(!) czasu w zamian za spełnienie swoich narzeczonemu że na chwilę obecną jego pozycja w Twoim świecie to gdzieś między lodówką a rowerem. Albo po prostu prawdę, że go nie kochasz i nie chcesz z nim spędzić życia. 17 Odpowiedź przez paslawek 2021-07-27 21:16:21 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-07-27 21:46:46) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,321 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi smutnaZuza napisał/a:No rzecz w tym, że gdyby ktoś mi zafundował rok podroży kosztem nie widzenia się z narzeczonym to wybrałabym podrożę. chętnie bym poczekała z tym ślubem jeszcze,ale Marek uważa , że 4 lata to i tak przechodzony żeby ten super facet Tobie zafundował taką podróż?Bezwarunkowo i bezinteresownie.? No może za piękne oczy Twe Wolno ci robić co chcesz i podróżować ile chcesz ,tylko najlepiej za swoje ,'nie na krzywy ryj"(sorry) na wyrost i na siłę,pod własną presją i niby z pasji .Sprawiasz wrażenie ,zachwyconej swoim "rozsądkiem" i posiadaniem super egzemplarza, a nie samym partnerem jako takim to jest i robi różnicę ,nie akceptujesz go,trochę chyba królewna z Ciebie jednak pasujecie do siebie,możliwościami,oczekiwaniami zachciankami i chciejstwami ,kompromisy - za ciężkie ,poświęcenie mało realne bez urazy i żalu ,uwolnij go od siebie i jego od siebie ,inna rzecz że można razem podróżować z komuś kto ma podobne możliwości .Ty go nie kochasz kochasz wyobrażenie i prestiż komplikuj sobie i jemu życia ,a egoistka z Ciebie to niech będzie że tylko sobie nie komplikuj ,pies ganiał ogarnięty to poczuje ulgę za jakiś czas ,a nie żal po stracie. "Cichociemny na paralotni" 18 Odpowiedź przez SaraS 2021-07-28 12:50:23 SaraS Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2019-02-17 Posty: 987 Wiek: 29 Odp: Nie wiem czego chce od życia, a facet się niecierpliwi blueangel napisał/a:Sara: jak to nic nie musi zmienic. oczywiscie, ze zmienia. a jak jeszcze do tego bd chcial miec dzidiusia to ona se pojedzie, ale za stodole sxxx. poprostu nie pasuja do siebie, maja rozbiezne cele, sa na innych etapach. wczesniej czy pozniej to pierdyknie, bo zawsze ktos bedzie pokrzywdzony. malzenstwo/rodzina- w tym nie da sie pojsc na jaki sposób zmiana stanu cywilnego sama coś zmienia? Przyrzeka się jakiś zakaz podróżowania, siedzenie w domu, bycie przykładną gospodynią? Ludzie mogą się zmienić po ślubie, jeśli chcą, jeśli nie - przymusu nie ma. Prawdę mówiąc, ja sobie nawet nie wyobrażam, co by się miało w moim życiu/związku zmienić po ślubie, a na co nie miałabym wpływu. Kwestia dzieci to osobna sprawa do przegadania dla nich. Na pewno nie w formie "jak on będzie chciał, to ona...". Ona też jest w tym związku i ma tyle samo do powiedzenia. W małżeństwie również. Gdybym usłyszała coś takiego od faceta odnośnie dowolnej rzeczy ("jak będę chciał X, to ty se pojedziesz, ale za stodołę"), to mógłby się natychmiast pakować. Co to ma w ogóle być? Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Nawet nie wiem od czego zacząć. Od dłuższego czasu miałam w głowie pomysł na ten tekst; tekst podsumowujący ostatnie pół roku mojego życia. Pół roku, podczas którego poznałam wspaniałych ludzi, odwiedziłam wiele pięknych, nowych miejsc, zakochałam się w mieście, które czuję, że mogłoby stać się moim domem na dłużej. Tylko moi rodzice wiedzą, ile siwych włosów się w życiu dorobili, bo nie bałam się chcieć. Kiedy odradzali mi wyprowadzkę do dużego miasta, z troski oczywiście, czy sobie poradzę. Poradziłam, nie sama, bo oni zawsze byli obok. I mąż mój był. Razem te decyzje podejmowaliśmy i trzymaliśmy się za rękę kiedy było dobrze i kiedy okazywały się fiaskiem. Bo i tak bywało. Czasami czułam się nie tylko życiowo na dnie, ale nawet jak zakopana w mule na tym dnie. Ale nigdy nie bałam się chcieć. Dopóki nie pojawiły się dzieci. Później te decyzje były spokojniejsze. Potrzebowałam spokoju i bezpieczeństwa. I teraz, ponownie właśnie ze względu na nie, dokonuję w życiu wyborów. Uciekam. Uciekam od schematów ponieważ chcę od życia czegoś więcej… Pisząc ten post, słucham tej piosenki, która ostatnio jest moją ulubioną. Jakby o mnie śpiewali… Posłuchaj proszę, zanim przeczytasz dalej. Większości się wydaje, że jak masz dobrą pracę, to masz wszystko. Też kiedyś wpadłam w ten schemat. Trwał 10 lat. Miałam dobrą i dobrze płatną pracę. Bardzo ją lubiłam. I nie da się ukryć, że byłam w niej kiedyś najlepsza. To nie brak skromności, ale nie boję się mówić o sobie dobrze. Wiele osiągnęłam w tej pracy i dzięki niej. Realizowałam marzenia i po prostu spokojnie żyłam. Miałam naprawdę dobrego szefa i dla wielu osób moja decyzja jest niezrozumiała. Po 10 latach odeszłam z korpo. Może nie do końca wyglądało to tak, jak sobie wymarzyłam, ale to postanowione. Czy było łatwo? Skąd! Było okropnie trudno. Uwierz, nie przespałam mnóstwo nocy. I wiele przepłakałam próbując na nowo poukładać sobie w życiu priorytety. Bo to jest tak, że niby w sercu wiesz, że najważniejsza jest rodzina i dzieci. Ale codzienność ma swoje plany. Okrutne i bolesne i kiedy czasem spojrzysz na swoje życie z dystansu, widzisz, jak bardzo odbiega ono od twoich priorytetów. I wtedy z bólem serca i pokorą przyznajesz, że niby taka najważniejsza a nie masz czasu z nią żyć… I wiesz co, dobra praca w życiu to nie wszystko! Drogi samochód, czy dom z ogrodem, to też w tym życiu nie wszystko. Ale jeszcze musisz mieć z kim to życie przeżyć, żeby te pieniądze coś znaczyły. Być może powiesz, że łatwo mi mówić, bo mąż nas utrzyma. No cóż. Nie ma dobrej pracy, uzależniony jest od sezonu i czasem szczęścia. Więc może i utrzyma a może za jakiś czas ja będę musiała poszukać nowej pracy, innej, takiej, co da kasę pewnie mniejszą ale czas zostawi. Czas, on jest tutaj najdroższy. I o ironio, nie można go kupić. Odeszłam, bo chcę czegoś więcej i nie boję się tego powiedzieć. Chcę móc pójść z dziećmi na spacer, kiedy jest ładna pogoda i zabrać je wcześniej z przedszkola na lody, bo się szybko stęsknię. Nie chcę wszystkiego upychać na weekendy i wkurzać się, że nie zdążyłam z nimi nic. Że nie zdążyłam spędzić z nimi dużo czasu zanim dorosną i powiedzą, że teraz koleżanki ważniejsze. Póki one chcą spędzać czas ze mną, chcę go dla nich mieć. Chcę mieć czas dla męża a nie zasypiać co noc na podłodze obok łóżka dzieci i wychodzić z domu, kiedy on przekręca się na drugi bok. Nie chcę, żeby zabrakło nam czasu i chęci, by pielęgnować nasze uczucie. Żeby to, co nas łączy zaczęło nas pomału dzielić. Nie chcę by mój dom był hotelem, dla nikogo z nas. Nie chcę żyć obok życia mojej rodziny. Chcę żyć będąc jej częścią. Być może da się łączyć pracę w korpo i jednocześnie mieć czas na wszystko, co w życiu ważne. Być może. Ja nie znalazłam tego balansu. Nie chcę się lansować na człowieka, który tak dobrze sobie ze wszystkim radzi, kiedy to tylko na obrazku ładnie wygląda. Życie nie jest takie proste. Sama przecież wiesz, jak często musisz dokonywać wyboru. Czy usiąść z dzieckiem na podłodze i powycinać bibułę czy pracować? Jeśli to się dzieje sporadycznie to ok. U mnie już tak nie było. Powoli blog stał się miejscem mojej pracy. To etat. Ciągnęłam to po nocach żeby po pracy mieć czas dla dzieci. Ale to i tak kwestia wiecznych wyborów, gdzie zawsze ktoś przegrywa. Najczęściej wszyscy. Nie chcę już żyć na niby. Teraz i tu buduję coś, co ma dla mnie największą wartość. Mam wrażenie, że to ja napisałam słowa tej piosenki a Ewa ją zaśpiewała. Zresztą zobacz jak pięknie… Co teraz? Teraz oddycham powoli i spokojnie. Moim miejscem pracy jest blog, którego właśnie czytasz. Zaczęłam go prowadzić, kiedy po wychowawczym wracałam do pracy. Nie dlatego, że mi się nudziło. Ale dlatego, żeby utworzyć sobie z czasem miejsce pracy dla samej siebie. Już wtedy wiedziałam i czułam, że korpo to już nie moje miejsce na ziemi. Ciężko pracowałam. Jednocześnie i tam i tutaj. Nieraz, a właściwie codziennie rzucając to z bezsilności. Ze zmęczenia i braku pomysłu. Ale wiedziałam jaki mam cel. Wiedziałam po co to robię. Wiedziałam, że samo odejście z pracy nie będzie łatwe, jeśli nie będzie gdzie. Bo jest rodzina, są dzieci, jest kredyt. Ale cały czas chciałam od życia czegoś więcej. I chociaż nie było łatwo, utworzyłam sobie alternatywne wyjście. To miejsce. Czy nie boję się tej decyzji? No coś ty, boję się bardzo. Czy będzie na leki, jak ktoś zachoruje, czy na ratę kredytu wystarczy. Boje się, ale strach to za mały powód, żeby czegoś nie zrobić. Odwaga nie oznacza braku lęku. Oznacza, że się działa pomimo tego lęku. Prawda? Bądź ze mną proszę, ja będę tutaj teraz bardzo często. Zmienię to miejsce, żeby było na wymiar. Dla mnie, dla ciebie. Teraz jesteś mi potrzebna bardziej niż kiedykolwiek. Twoje wsparcie jest na wagę złota! Jak kobieta kobiecie, być może matka matce, powiedz mi, że będzie dobrze… Coś podobnego?chcęChcę od życia czegoś więcejczegośjak odejść z korpojak prowdzić szczęśliwe życieododchodzęwięcejżycia Lubię Lyrics: Nie wiem czego chcesz / Co Ty w ogóle wiesz o mnie / Mówią o mnie na mieście / Z tyłu słyszę ich, że ciągle tracę tylko czas / Noszę tylko jazz w torbie / To już cały plan Przejdź do zawartości [email protected]ZALOGUJ SIĘ PODCAST: WYSOKIE WIBRACJEBLOG ROZWÓJ DUCHOWY I MENTALNYMARKETING I SPRZEDAŻDUCHOWE KURSY PROCES “22 dni do odbudowania relacji z ENERGIĄ PIENIĄDZA”PROCES: “Pokochaj siebie (BARDZIEJ)”ŹRÓDŁO – PLATFORMA WIELOWYMIAROWEGO ROZWOJUMEDYTACJE PROWADZONESZKOLENIE: “BHP (współczesnej) SZEPTUCHY”O NASMENTORING 1:1KONTAKT JAK ODKRYĆ, CZEGO CHCESZ OD ŻYCIA? JAK ODKRYĆ, CZEGO CHCESZ OD ŻYCIA? Tak, zmiana kierunku zawsze wiąże się z ryzykiem o braku powodzenia. Jednak, czy w zmianach zawsze chodzi o to, aby się udało według schematu, który wymyślił sobie umysł? Te wszystkie scenariusze, które układasz sobie w głowie – one są zapisane w kodach zbiorowej świadomości. Nie wiesz nawet, czy te rzeczy, o których dziś rozmyślasz są tymi, których potrzeba Twojej duszy. Więc jak odkryć, czego NAPRAWDĘ CHCESZ od życia? Z tego przekazu: dowiesz się, jak odkryć czego chcesz w pięciu krokach poznasz grę (technikę) przeciwieństw i jej najważniejszy aspekt zrozumiesz, co się dzieje z Twoją energią, gdy nie dokonujesz zmian według wołania duszy uświadomisz sobie, czego NAJBARDZIEJ pragniesz i zobaczysz, jaka forma wstydu może Cię od tego oddalać dowiesz się dlaczego nie musisz wiedzieć, JAK coś zrealizować i co jest ważniejsze zamiast tego Zapraszam. I z góry dziękuję za każde udostępnienie dalej. Honorata *** WERSJA TEKSTOWA: Nie wiem, czy to jest moja droga. w życiu. Czy powinnam to zrobić, czy nie, jak myślisz? A co, jeśli podejmę ryzyko i się nie uda? Co, jeśli mi się znudzi? Skąd mam wiedzieć, czy na pewno tego chcę? Wszyscy w pewnym momencie swojego życia stajemy przed ważnym wyborem zmiany kierunku. Ale mało kto z nas wie, czy dana decyzja będzie trafiona i czy kroki, które podejmiemy sprawią, że będziemy szczęśliwi… Dlatego w tym video dowiesz się dokładniej, jak odkryć, czego chcesz od życia. Więc zostań ze mną i pozwól, że dla osób które są tutaj po raz pierwszy, szybko się przedstawie. Ja nazywam się Honorata Lubiszewska i razem z Sylwią Sikorską tworzymy embraceyourlife – przestrzeń, w której ludzkim językiem uczymy o rozwoju duchowym. Zanim przejdę do szczegółów, zadam Ci pytanie. Czego chce każdy człowiek? Możesz sobie mówić – każdy chce więcej pieniędzy. Każdy chce być zdrowy. Każdy chce czuć się kochanym i kochać. Tak, to wszystko prawda. A jednocześnie, to wszystko składa się na poczucie szczęścia, którego tak wielu z nas brakuje. Więc – każdy człowiek pragnie być szczęśliwy. Jak możesz poznać, że brakuje Ci szczęścia? Bardzo łatwo. Każde Twoje pragnienie i potrzeba wynika z chęci zaspokojenia swojego poczucia szczęścia. Więc Twoje dążenia i poszukiwania za czymś, czego Ci brakuje to ta właśnie oznaka. A co składa się na to szczęście, jako zestaw emocji i odczuć oraz doświadczeń, to już inna sprawa. My ludzie, przez nasz sposób wychowania ale też historię ewolucji i rozwoju danej kultury, zaczęliśmy w pewnym momencie wstydzić się tego, że czegoś pragniemy. A tym bardziej, wstyd nam przyznać, że nie jesteśmy szczęsliwi i że czegoś nam czasem brakuje. Więc podejmujemy różnego rodzaju poszukiwania szczęścia. Ale – nasze poszukiwania w wielu przypadkach pełnzną na niczym i kończymy jednak z większym smutkiem niż poczuciem szczęścia. Dzieje się tak w tych przypadkach, kiedy zamiast iść w kierunku czegoś z radością i ekscytacją, idziemy do tego ze strachem – czy to nam wyjdzie i czy to nam się w ogóle spodoba. Rozumiesz? Zmierzamy po swoje pragnienia z jednoczesnym odpychaniem od siebie poczucia spełnienia. Robimy to oczywiście w tych wypadkach, kiedy jesteśmy nieświadomi swoich emocji i nie obserwujemy siebie w procesie sięgania po nowe. Musisz mieć w pierwszej kolejności świadomość tego mechanizmu wewnętrznego autosabotażu, aby już w tym kroku zrobić sobie szybką analizę. Uświadom sobie te momenty życia – z resztą być może teraz w takim jesteś – kiedy byłaś przed podjęciem decyzji i jednocześnie zastanawiałaś się, co inni pomyślą, jak właśnie tak wybierzesz. I paraliżował Cię nie tyle strach przed porażką, co przed tym, jak inni będą Cię oceniać, gdy jednak Ci się to nie spodoba co wybierałaś, gdy Ci się znudzi albo kompletnie nie będzie Twoją drogą. Widzisz te momenty? I tym samym zamiast cieszyć się procesem zmian, szłaś w ich kierunku z oporem, który tak naprawdę nawet nie do końca był uzasadniony. No dobrze, więc jak sprawdzić i odkryć, czego chcesz od życia? Zacznij od gry przeciwieństw. Myślę, że być może już o niej słyszałaś. No więc, wiesz już na pewno czego nie chcesz od życia. Powiedzmy, że nie chcesz już pracować tam, gdzie pracujesz. Masz dość tego miejsca. I zastanawiasz się nad przejściem na swoje. Ale, boisz się, że Ci nie wyjdzie. Więc wiesz już, czego nie chcesz. I tak, kolejnym krokiem jest uświadomienie sobie, czego chcesz w zamian. W tym celu musisz pobuszować trochę po swojej wyobraźni. I, co ważne – błędem realizowania tego ćwiczenia czy też gry przeciwieństw jest, że ludzie skupiają się na wizualizowaniu szczegółów tego przeciwieństwa, zamiast w obydwu przypadkach – tego niechcianego i chcianego – skupić się na emocjach, doznaniach i odczuciach. Bo – możesz nie lubić swojej pracy dlatego, że czujesz że za mało Ci płacą. Więc przeciwieństwem jest chęć zarabiania więcej. Czy to od razu znaczy, że na swoim będziesz zarabiać więcej? Nie masz w ogóle takiej pewności, więc może też nie do końca chodzi Ci o pracę na swoim tylko pracę według własnych warunków? I- może nie podoba Ci się, że teraz masz małą decyzyjność i nikt nie liczy się w pracy z Twoim zdaniem? Zatem, przeciwieństwem jest praca z ludźmi, którzy Cię słuchają i którzy biorą Twoje pomysły pod uwagę. Oczywiście, będziesz mogła stworzyć zespół marzeń, idąc na swoje, ale czy od razu masz takie zasoby, aby ten zespół zatrudnić? Mam nadzieję, że już trochę rozumiesz, jak działa to granie w grę przeciwieństw. Chodzi tu przede wszystkim o to, aby doszukiwać się EMOCJONALNYCH potrzeb, jakie w sobie nosisz, a jakie do tej pory nie są zaspokajane. Kiedy wykonasz to zadanie w pełnej szczerości i prawdzie przed samą sobą, może się okazać, że to co sobie pierwotnie wymyśliłaś, jednak będzie się trochę inaczej prezentowało, gdy spojrzysz na swoje pragnienia pod kątem emocji. Kiedy wykonasz tę grę, mam dla Ciebie krok drugi. A jest nim zrobienie sobie listy rzeczy, które sprawiają Ci radość. Robiłaś to kiedyś? Przyglądałaś się temu, co Cię cieszy i daje Ci szczęście? Czy może raczej to szczęście i te momenty masz w zwyczaju szybko zbywać? Tutaj chodzi o bardzo szeroką listę tych rzeczy, które już się w Twoim życiu wydarzyły chociażby raz, albo wydarzają się na porządku dziennym a które bardzo lubisz, które Cię po prostu cieszą, dają Ci poczucie spełnienia i dzięki którym się uśmiechasz . Niech to będzie też bardzo szerki zakres od tego, że czujesz szczęście przy bliskich Ci osobach, po – czucie radość gdy jeździsz sama samochodem po mieście z muzyką na cały regulator. Co się dzieje przy tym ćwiczeniu? Już tworząc tę listę, podniesiesz swoje wibracje. A co się dzieje, kiedy regularnie i świadomie podnosimy swoje wibracje? Otóż, wszechświat nie ma innego wyjścia jak odzwierciedlić nam w świecie fizycznym, odbijając jak lustro to, co jest w nas. Bo pamiętaj, że wszechświat rozumie tylko w języku wibracji. Ta lista przyda Ci się też w momentach ustalania intencji przed medytacją, do wprowadzania się w pozytywne stany, do praktykowania wdzięczności czy po prosu przypominania sobie o swoich radościach i łatwiejszego wprowadzania się w stan szczęścia. Ale to nie koniec, bo teraz przechodzimy do najważniejszego… Wiesz, techniki i sposoby nic nie znaczą, jeśli podczas ich realizacji naprawdę nie zagłębimy się w siebie, aby dotrzeć do swoich różnych wzorców, oddzielających nas od poczucia szczęścia. Wiec krokiem trzecim, do którego Cię zapraszam jest pogłębienie świadomości o sobie. Zrób sobie w tym celu listę rzeczy, których chcesz, których pragniesz, a których na ten moment nie masz lub Ci brakuje. Zadaj sobie po prostu pytanie – czego chcę. I zrób szczerze, bez nakładania sobie płynących z umysłu ograniczeń. Jeśli czegoś chcesz, to nie bój się w końcu po to sięgnąć. Napisz to sobie. I kiedy już wypiszesz większość rzeczy to skup się na jednej – której najbardziej na ten moment pragniesz. Skupiając się na niej – powiedzmy, że jest to własne mieszkanie. Zadaj sobie pytanie – dlaczego tego chcę. Odpowiedź może brzmieć – bo chcę czuć się bezpiecznie, potrzebuję stabilności i własnego miejsca. I tak naprawdę dzięki temu prostemu pytaniu jesteś w stanie dotrzeć do INTENCJI swojego pragnienia. A przecież podczas podejmowania swoich decyzji o zmianie, kluczowe jest skupianie się emocjonalnie na tej głębokiej intencji – jakby ona już była wypełniona. Jakby oczywistym było, że wszechświat w tym momencie zapewnił Ci, a Ty czujesz poczucie bezpieczeństwa i masz własne miejsce. I tak, to się wiąże z wizualizowaniem, ale także docenianiem miejsca w którym jesteś teraz. To jest bardzo ważny element odkrywania, czego chcesz od życia. I właśnie dlatego zawrę to jako punkt czwarty. Docenianie miejsca, w którym jesteś teraz. Wiesz, znam wiele osób, które dokonywały zmian z motywacją podpartą chęcią ucieczki od miejsca, w którym są teraz. I zgadni gdzie te osoby wylądowały? Otóż, wylądowały w schemacie i wzorcu, w którym znów nie znoszą miejsca w którym są. Nie dlatego, że miejsce jest złe. Ale one same nie przerobiły lekcji emocjonalnych ze sobą. I tak, mówię tutaj o umiejętności doceniania tego, co jest – ale też doceniania swojej drogi i siebie w procesie zmian. My wszyscy przez całe swoje życie się rozwijamy i transformujemy. Nasze dusze zostały stworzone do dążenia ku rozwojowi, więc to nic dziwnego że te osoby wysoko wrażliwe ciągnie bardziej do zmian i odkrywania świata. A jednocześnie, przez uwarunkowania społeczne i kulturowe, boimy się tych zmian dokonywać, albo wstydzimy się, że chcemy czegoś innego, niż ciepłej posady i życia w jednym miejscu przez kolejne 80 lat. Tymczasem, każdy z nas musi uświadomić sobie i przyjąć, że nie ma się czego wstydzić. Że to jest nasze prawo i obowiązek, aby się zmieniać… A popełnianie błędów, w celu odbierania lekcji, to część procesu ewolucji Twojej duszy. Kiedy więc decydujesz się – mimo wołania, nie próbować, nie zmieniać, nie doświadczać – po prostu smutniejesz. I ta energia, która została stłamszona, musi się jakoś przetransformować. Dlatego, że energia nie znika, niewykorzystana zmienia się po prostu w inny rodzaj energii. Więc, gdy nie wykorzystujesz swojego potencjału i nie doświadczasz życia według wołania Twojej duszy, władzę nad Tobą przejmuje ego, które robi się rozgniewane, agresywne lub apatyczne i depresyjne. Pamiętaj o tym proszę następnym razem, kiedy odmówisz sobie spróbowania czegoś czy podjęcia decyzji, dla pozostania w tym co znane, choć nieprzyjemne. No i ok, wreszcie krok piąty na drodze odkrywania tego, czego chcesz od życia. A Jest nim – podjęcie działania. Ruchu w kierunku. Nawet a może zwłaszcza, kiedy nie masz pewności, ale czujesz wewnętrzne wołanie. Nie zostawiaj tego samemu sobie. Nie ignoruj. Nie poddawaj się. Nie mów, że to nie dla Ciebie. Zwłaszcza, jeśli takie wewnętrzne głosy powracają nie pierwszy raz. Zrób coś. Wykonaj ruch. Nawet mały ruch to już jest ruszenie energii. Ważne, aby ruch wykonywać z radością i zaufaniem do samego procesu. Nie musisz wykonywać ruchu ze świadomością CZY Ci się powiedzie, a tym bardziej JAK to się stanie – jak to wszystko po drodze się ułoży. Podejmując działania krok po kroku, nawet powoli, ale w zaufaniu do tego, że robisz dobrze bo robisz to dla siebie – dajesz wszechświatu miejsce do działania i pole do popisu. I wbrew temu co się może wydawać naszym ludzkim umysłom – my wcale nie musimy znać odpowiedzi na pytanie – JAK coś zrealizować. Ja na przykład, nie miałam zielonego pojęcia, czy firma którą otworzyłam zaraz po wyprowadzeniu się z małego miasta do Warszawy, w ogóle będzie mi przynosiła jakiekolwiek dochody. Ale wierzyłam ufałam i cały czas ufam swojej drodze niesienia pomocy i uzdrowienia innych. I dzięki temu – zawsze wszystko układa się dobrze, a nawet lepiej niż dobrze. I jeśli jeszcze nie widziałaś nagrania Sylwii o tym, jak zaufać swojej decyzji o zmianie, zajrzyj w inne video na naszym kanale Tymczasem, na koniec jeszcze dwa słowa w sprawie odkrywania tego, czego chcemy. Wiesz, nie musisz mieć wszystkich odpowiedzi od razu gotowych. Innymi słowy, nie musisz od razu wiedzieć, czego chcesz. Masz prawo nie wiedzieć niczego, poza tym, że chcesz szczęścia. I im częściej tym szczęściem będziesz emanować z siebie, tym częściej Wszechświat sam będzie Ci podsyłał znaki, rozwiązania, ludzi i sytuacje, dzięki którym to twoje pragnienie i poczucie szczęścia będzie rosło. Wtedy, po prostu bądź uważna na te sygnały i przyjmuj je z radością. Jestem ciekawa, czy jesteś teraz przed jakąś decyzją o zmianie? Czy wiesz, czego chcesz w tej sprawie? A może masz takie doświadczenie, którym chcesz się podzielić? Czekam na Twoje komentarze. Pamiętaj też, aby obserwować nasz kanał, bo dzięki temu nie ominą Cię nowe video tego typu. Tymczasem, jeśli to nagranie może pomóc komuś z ważnych dla Ciebie osób i dać wsparcie, udostępnij proszę. Uzdrawianie niewspierających wzorcówZwiększanie połączenia z wyższą jaźniąOdblokowanie na finanse i wewnętrzne spełnienie Podobne wpisy Zjadamy Twoje ciasteczka. Jeśli chcesz nas czytać, musisz upiec więcej... A jeśli nie, przeczytaj o Polityce Prywatności Twoich ciasteczek. Choć smaczne są!OK, DZIELĘ SIĘ CIASTKAMI Translations in context of "That's what you want out of life" in English-Polish from Reverso Context: That's what you want out of life, isn't it?
Z tego odcinka dowiesz się:– co robiłam ze swoim życiem, zanim znalazłam swój kierunek (i czy skończyłam poszukiwania?);– jakie nastawienie pomogło mi wytrwale szukać?– od czego zacząć, by szukać pomysłu na życie? TRANSKRYPCJA Cześć i czołem, nadchodzi Burza! Dziś pogadamy o pytaniach spędzających sen z powiek małym i dużym, a mianowicie: co mam zrobić ze swoim życiem? Jaką mogę mieć pasję? Skąd wziąć pomysł na siebie. Przez wiele lat sama zadawałam sobie te pytania i co najlepsze, nadal je sobie zadaję! Ale teraz nie jest to już dla mnie tak męczące. Nie znam receptury na bezbłędne znalezienie swojej pasji czy kierunku w życiu. Bo to wcale nie jest proste. Więc jeśli czujesz frustrację, że nie wiesz co ze sobą zrobić, przydadzą Ci się moje spostrzeżenia z wyznaczania sobie kierunku w życiu. Dobra, to teraz rozkład jazdy. Najpierw w telegraficznym skrócie opowiem Ci moją historię. Później pogadamy o nastawieniu ułatwiającym poszukiwania swojej ścieżki i na końcu podpowiem, jak ułatwić sobie tę misję. Wiem, że pewnie chcesz od razu dostać tipy. Ale one nie wypalą, jeśli masz szkodliwe nastawienie, bo koniec końców wrócisz do dołka frustracji. Moja historia Na przestrzeni gimnazjum i liceum żyłam w wyobrażeniu, że powinnam wybrać sobie ścieżkę życiową raz a dobrze. I poprzez ścieżkę życiową miałam na myśli tylko i wyłącznie pracę. Członkowie mojej rodziny w większości piastowali jedno stanowisko w jednym miejscu przez prawie całe życie. Na dodatek mama przekazała mi smutną prawdę: jeśli nie nienawidzisz swojej pracy, to już jest sukces. Nie sądzę, żeby chciała mi tym podcinać skrzydła. Z jednej strony lubiła swoją pracę. A z drugiej wiedziała, że niewiele osób może się tym dodatek ludzie naokoło mnie pracowali, byle zarobić kasę. Nie byli pasjonatami. Częściej od wyznań „kocham swoją pracę!” słyszałam narzekanie. Miałam też mocną potrzebę bycia dumą dla rodziny. Każdą klasę kończyłam z czerwonym paskiem. Wychowując się w takim środowisku stwierdziłam, że wykorzystałam sto procent potencjału mojego umysłu. Skoro jestem skazana na nielubienie swojej pracy, to przynajmniej wybiorę ścieżkę, na której dobrze płacą. No i wybrałam medycynę. Studia, czyli droga przez mękę Ale nie dostałam się na nią bezpośrednio po maturze. Zabrakło mi sporo punktów. Czułam się jak śmieć, bo skoro się nie dostałam, to jestem beznadziejna. Kiedyś myślałam bardzo zero-jedynkowo. Ostatecznie poszłam na kierunek przejściowy, czyli na ekonomię i w międzyczasie uczyłam się, by poprawić maturę. To był szalony rok. Nie dość, że z nowymi wynikami dostałam się na medycynę, to jeszcze na ekonomii załapałam się na stypendium jako jedna z najlepszych na roku. No żyć nie umierać! Do czasu! Ekscytację szybko zastąpił niepokój. Mimo że osiągnęłam mój cel, prawie codziennie chciało mi się płakać. Miałam wielki mętlik w głowie, a rodzina irytowała się moim zachowaniem. Mimo niepokoju zaczęłam studia medyczne, nie chciałam zawieść oczekiwań. Będę lekarzem. Będę pomagać ludziom. Czy ja chcę być lekarzem? Nie chcę być lekarzem. Po roku rzuciłam studia z mglistą wizją, co ze sobą zrobić. Już w trakcie studiów medycznych szukałam alternatyw. Przypomniało mi się, że dobrze sobie radziłam z pisaniem, więc zaczęłam brać drobne zlecenia na teksty. Dodatkowo jako dupochron, gdyby pisanie nie wypaliło, wróciłam na ekonomię. Przyznam, że się na niej wymęczyłam, ale chciałam mieć coś w zapasie. Wiem, że istnieją przeciwnicy takiego podejścia. Ale studiowanie jako plan B dawało mi komfort psychiczny. Przyznam, że nie byłam zbyt zaangażowana w studia, bo bardziej zależało mi na pracy: pisaniu i rozwijaniu bloga. Pisanie i grafika Dzięki pisaniu dowiedziałam się o optymalizacji treści pod wyszukiwarki internetowe, tak zwane SEO. To było dla mnie ekscytujące, że mogę projektować tekst tak, by wpłynąć na moją pozycję w wynikach google. Ale z czasem ta praca stawała się dla mnie nużąca. Dodatkowo frustrował mnie brak dostępu fajnych płatnych narzędzi, z którymi mogłabym wykręcić jeszcze lepsze wyniki! W międzyczasie rozwijałam moją miłość do grafiki. Kolega z pracy uczył mnie Photoshopa, a ja pomagałam mu w nauce języka polskiego. Przy okazji poznałam kulisy pracy UX Designera, czyli osoby projektującej doświadczenia użytkownika stron internetowych. Ale ta zajawka szybko mi przeszła. W UX-ie brakowało mi kreatywnego tworzenia. Chciałam doprowadzać do wizualnej przyjemności w inny sposób niż dbać o odpowiednie odstępy pomiędzy poszczególnymi elementami strony oraz układać tekst tak, by paragrafy wyglądały schludnie i dobrze się czytały. Miałam jakieś tam podstawy Photoshopa, gdy odkryłam kolaże. Nie będę tu opowiadać całej historii z kolażami, bo możesz wysłuchać całości w odcinku podcastu na ten temat, podlinkuję go! W skrócie: kolaże siadły mi niesamowicie! Rozbudziły moją potrzebę do tworzenia na tyle mocno, że wróciłam do rysunku. Wtedy zaświtała mi myśl o byciu profesjonalną artystką, co nie do końca wypaliło. Chciałam sprzedawać swoje prace, ale nie chciałam być znana tylko z tego. Ponadto by zarobić na życie musiałabym sprzedać sporo plakatów. Plus brać zlecenia, czego, jak się okazało, bardzo nie lubiłam robić. Nie lubiłam świadczyć usług. Dlatego szukałam dalej. Podczas zmiany pracy dowiedziałam się, że można tworzyć coś takiego jak kursy online. I tam mogę dzielić się wiedzą. A tak się złożyło, że mocno podciągnęłam się w Photoshopie i moje kolaże zebrały grono zaciekawionych odbiorców, którzy pytali, jak robić takie cuda. I w gigantycznym skrócie tak powstała Szkoła Kolażu. Połączenie biznesu i tworzenia niesamowicie mi kliknęło! Planuję dalszą ekspansję. Chcę stworzyć platformę, na której będzie można poznawać kreatywne pasje i dzięki temu zdobywać umiejętności potrzebne do szukania swojej ścieżki w drodze doświadczyłam całej masy mniejszych i większych zajawek: tworzenie biżuterii, bycie stomatologiem, stworzenie bloga zarabiającego na reklamach, specjalista od facebook ads, bycie nauczycielką, szycie ubrań, granie na pianinie itd. Ale wiem, że to nie koniec mojego odkrywania. Moja wizja ciągle się klaruje i nie wykluczam, że będę potrzebowała zmiany. Może będę inwestować w roleksy? Albo zrobię płatne mailingi. Albo zostanę biznesową mentorką. Albo otworzę kurdę warzywniak i zacznę alpakoterapię. Nie uważam się za dzieło dokonane, zmiany są jak najbardziej normalne i jestem gotowa na nowe zajawki!Od małego byłam dobrym uczniem z paskami. Ale to miało swoją cenę. Starałam się być dobra we wszystkim i nie wiedziałam, na czym zależy mi najbardziej. Myślę, że osoby, które mają przeciętne wyniki w nauce też mogą mieć problem. Obrywają tekstami zdolny/zdolna ale leniwy/leniwa, słyszą, że są przeciętni, że muszą się podciągać z przedmiotów, w których są gorsi. I później nie wiemy, co naprawdę nas kręci. Często wynika to z naszych nabytych przekonań, które można zmienić. Dlatego przechodzimy do przekonań, które długo mnie ograniczały i mogą blokować również Ciebie! Schematy, które nas blokują Dlaczego wydaje nam się, że musimy od razu wiedzieć, co chcemy robić w życiu? W naszej świadomości utarł się schemat: skończ szkołę, zdaj maturę, skończ studia i pracuj gdzieś (najlepiej w jednym miejscu) do emerytury. Wydaje się, że już w wieku szesnastu lat musimy dokładnie wiedzieć, co chcemy robić. Bo trzeba wybrać liceum z odpowiednim profilem. A potem studia. Bo nie daj jeżu zmienimy zdanie po czterech latach studiów, rok przed magisterką i zmarnujemy 4 lata życia. Nie wiem jakie ty miałaś/miałeś albo masz wrażenia, jeśli właśnie przeżywasz osiemnastkę, ale mi się wydawało, że większość osób ma to rozpykane. A ja byłam w mentalnym rozpierdzielu, czytałam o różnorodnych kierunkach, ale totalnie nie mogłam nic dla siebie wybrać. Czytałam opisy kierunków i prac, jakie mogę po nich mieć (nie brałam pod uwagę opcji, by nie iść na studia, przecież nie po to poszłam do szkoły w większym mieście, by teraz marnować potencjał!). A tak naprawdę nie musimy od razu wiedzieć, co jest naszą pasją lub powołaniem! W wieku dziewiętnastu lat mamy pełne prawo być w procesie poszukiwań! Więcej niż jedno życie Dodatkowo warto zadać sobie pytanie, czy muszę mieć jedną życiową pasję? Bo według mnie to jest jak czekanie na tę jedyną, przeznaczoną nam osobę, która nas dopełni, niczym połówka pomarańczy. Może i jest to satysfakcjonujące na filmach, ale w prawdziwym życiu to się nie zdarza. Na różnych etapach życia mamy różne potrzeby i pragnienia. Zmieniamy się i nasze pasje również mogą się zmieniać. Część pasji i ścieżek może po prostu przestać do nas pasować. Przekonanie, że każdy ma jedno powołanie w życiu może Cię ograniczać w ewolucji. Na przykład ja myślałam o sprzedawaniu kolaży i generalnie byciu artystką-kolażystką. Ale po drodze bardziej przemówiło do mnie dzielenie się wiedzą. Czerpię dużą radość widząc, że uczniowie mojego kursu przełamują lęki związane na przykład z obsługą programu graficznego. Albo odkrywają, że są mega kreatywni. Ale żeby dojść do tego momentu, musiałam zacząć dzielić się moimi sekretami tworzenia, których do tej pory nie wyjawiałam zbyt chętnie. Gdybym nie pogodziła się z tym, że mogę jednocześnie być twórcą i dzielić się wiedzą, nigdy nie stworzyłabym Szkoły Kolażu. Życie, życie jest… grą. Nieskończoną. W akceptacji zmiany może pomóc teoria gier. Zakłada ona, że istnieją gry skończone i nieskończone. Grą skończoną może być mecz piłki nożnej. Rozgrywka ma ograniczony czas, ma określoną liczbę uczestników, którzy grają, by wygrać. Zasady gry skończonej są jasne. Natomiast przykładem gry nieskończonej jest życie. Nie ma uniwersalnego zbioru zasad, jak trzeba je przeżyć. Utrzymujemy się przy życiu nie po to, by wygrać jakieś złote gacie, a po to, by trwać w rozgrywce bez sztywnych ram czasowych zwanej życiem. Nie można go zamknąć jedynie w mierzalnych celach i dedlajnach. Żebyśmy mogli trwać i grać jak najdłużej, często konieczne są zmiany, adaptacja do nowych warunków. Jeśli nie pozwolimy sobie na tę naturalną kolej rzeczy, możemy doprowadzić się do wypalenia. Albo obudzić się w momencie wbijania kolejnych leveli kariery, której wcale nie chcemy. Nieskończone nastawienie rozwaliło mi mózg. Dzięki niemu jestem bardziej skłonna doświadczyć krótkotrwałej niewygody, na przykład trudów nagrywania kursu, na rzecz długotrwałych, fajnych rezultatów: czyli satysfakcji, że moi uczniowie uczą się robienia kolaży. I że dzięki temu będę mogła zaprosić innych twórców do współpracy. A kiedy będę czuła, że czas na zmianę (albo po prostu korektę kierunku), nie będę się bała wkraczania na nowe, nieodkryte terytoria, które mnie chcesz zgłębić temat gier skończonych i nieskończonych, polecam Ci książkę „Gra bez końca” Simona Sineka. Choć opowiada on o grze nieskończonej w kontekście prowadzenia biznesu i przywództwa, można dzięki niej zmienić postrzeganie również swoich osobistych celów i ambicji. Czy pasja MUSI być naszą pracą? Kolejnym ograniczającym przekonaniem jest to, że nasza pasja albo kierunek, w jakim chcemy działać, musi być bezpośrednio powiązany z pracą zawodową. A prawda jest taka, że nie każdą pasję albo zajawkę da się zmonetyzować na tyle, byśmy mogli z tego wyżyć. Albo nie zawsze będziemy wiedzieć, jak możemy ją zmonetyzować. Natomiast pomysł na siebie niekoniecznie musi być powiązany z zarabianiem pieniędzy. Możesz mieć pracę zarobkową która w jakiś sposób spełnia Twoje potrzeby i realizować się w pasji praktykowanej po godzinach. I to wcale nie jest gorsze rozwiązanie! Więcej: dla wielu osób to może być nawet lepsza opcja!Przez internety przewija się bardzo idealistyczne hasełko: znajdź swoją pasję, a nie przepracujesz ani dnia. I to jest straszny kit. Nie jesteśmy robotami. Możemy mieć gorsze dni. Możemy też doświadczyć kryzysów. I nawet największa miłość do pasji nie sprawi, że unikniemy przytłoczenia. Zwłaszcza jeśli to ona jest naszym źródłem utrzymania. Można się tylko nabawić poczucia winy, że czasem w kryzysowych momentach nienawidzimy tego, co POWINNIŚMY kochać. Uważam, że nawet rzeczy które kochamy mogą składać się z zadań, których nie lubimy, Na przykład ja bardzo lubię pisać, ale nienawidzę korekty i publikacji na blogu, tego całego przeklikiwania się przez wordpressa. To doprowadza mnie do szału. Albo skupimy się tylko na efekcie końcowym naszej pracy i zapomnimy, ile radości można wyciągnąć z procesu. Znacznie zdrowsze jest przyjęcie swojej ścieżki z całym dobrodziejstwem inwentarza. Będą cudowne momenty. Będą trudne chwile. Być może przyjdzie czas na rozstanie, ale to nie będzie tragedia, bo wiemy, że pewne etapy naszego życia mają swój kres. Czy warto rzucić wszystko dla pasji? Pozostańmy jeszcze przy temacie pracy. Gdy jesteś na etapie odkrywania swojej ścieżki, nie musisz od razu rzucać dla niej roboty i przenosić się w bieszczady. W sumie to byłoby dosyć nieodpowiedzialne. Warto dać sobie czas, by poznać daną dziedzinę i zobaczyć, czy jesteśmy gotowi dla niej przekraczać kolejne przeszkody. Wróćmy jeszcze raz do mojego przykładu. Nie rzuciłam medycyny, mojego bezpiecznego pewniaka, tylko badałam grunt i stopniowo zwiększałam liczbę godzin pracy jako copywriter. Zyskałam pewność, że pisanie to nie jest chwilowa zajawka i że mogę robić to przez dłuższy czas. I dopiero wtedy zrezygnowałam z medycyny. Może być też tak, że przytłacza nas temat albo rozmiar przedsięwzięcia, warto się zastanowić, czy da się to zrobić inaczej. Na przykład na mniejszą skalę. Nie mówiłam tego nigdzie, ale zanim zrobiłam kurs kolażu, chciałam zacząć z kursem pisania. Ale nie byłam na niego gotowa. Podchodziłam do niego jak pies do jeża, każdy moment pracy nad nim był szalenie bolesny. Ale wtedy pojawiła się inna opcja. Odbiorcy regularnie zadawali pytania o kolaże, a ja chciałam im pomóc na większą skalę. Więc zmieniłam plany i zamiast robić kurs pisania, zaczęłam pracować nad Szkołą Kolażu. I to było znacznie lepsze, bo ten krok był dla mnie znacznie łatwiejszy, mimo że sama produkcja potrafiła doprowadzić mnie do wycieńczenia i generowała dużo stresu. Ale teraz kiedy pomyślę o kursie pisania jako o następnym produkcie, to czuję już ekscytację: mam rozpykany proces i jestem gotowa na udźwignięcie tego wyzwania. Podsumowując, jeśli do realizowania nowych projektów potrzebujesz poczucia bezpieczeństwa, to nie musisz od razu skakać na główkę w głębiny. Na dobry początek możesz zanurzyć duży palec u stopy. A żeby Ci ich oszczędzić, zapraszam do ostatniej części, czyli do postaw i wskazówek, które pomogły mi znaleźć obecne pasje i które pewnie jeszcze nieraz wykorzystam! Jak znalazłam obecne pasje? Odpowiedzi przychodzą do przygotowanych Pierwsza i najbrutalniejsza lekcja: pasja sama do Ciebie nie przyjdzie! Zupełnie tak jak nie poznasz fajnych ludzi, oglądając całymi dniami seriale. Żeby znaleźć coś swojego, trzeba próbować nowych rzeczy. Większość prób będzie niewypałami. I to jest normalne. Ale żeby odkryć co jest wypałem, trzeba poświęcić czas, by zagłębić się w daną dziedzinę i dać jej szansę nas oczarować. Na przykład ja tak miałam z aktywnością fizyczną. Przez wuef jej nie cierpiałam, kojarzyła mi się tylko ze wstydem. Ale kiedy odkryłam, że sport niekoniecznie oznacza sporty zespołowe i mogę czerpać przyjemność z aktywności bez oceny w dzienniku, pokochałam rower i siłownię. Dlatego warto wystawiać się na doświadczenia i dawać sobie (i nowym zajawkom) czas. To jest gra nieskończona, pamiętasz? Nie musisz od razu znać swojego życiowego powołania. Co umiesz, lubisz i chcesz robić ze swoim życiem? Poszukując swojej ścieżki w życiu warto wziąć pod uwagę swoje mocne strony. I nie mam tu na myśli jedynie typowych umiejętności, takich jak malowanie akwarelami czy programowanie. Jeśli nie umiemy rzucić za trzy punkty albo liczyć całek to nie znaczy, że nie mamy żadnych zdolności. Możemy być genialni w łączenie ludzi. Istnieją osoby, które momentalnie rozkręcają imprezę i rozmawiają z Tobą z taką dozą serdeczności, jakbyście się znali od lat. Albo zarażają entuzjazmem. Albo nie szczypią się z realizacją planów, tylko od razu wcielają je w życie. Albo są mistrzami organizacji. Warto brać pod uwagę wszelkie te tak zwane umiejętności miękkie, ponieważ podobnie jak bardziej namacalne zdolności, też mogą nam pokazać, jaki kierunek w życiu może być dla nas dobry. Jeśli lubisz śmieszkować, a Twoje historie przykuwają uwagę każdego, może warto spróbować warsztatów improwizacji. A jeśli doskonale potrafisz zorganizować sobie tydzień, może jesteś w stanie nauczyć tego innych albo stworzyć narzędzie, z którym nawet dzieci chaosu zaczną rozpykiwać zadania. Drugim elementem układanki jest analiza tego, co lubimy i chcemy robić. To nie musi być nasza miłość życia. To nie musi być jedna rzecz. Wystarczą czynności, które potrafią wywołać uśmiech na Twojej twarzy. Albo czujesz, że przy nich się relaksujesz. Na przykład oglądanie i dzielenie się fajnymi memami ze znajomymi. Nawet tak trywialna rzecz może doprowadzić Cię do odnalezienia pasji. Może sprawiłoby Ci radość prowadzenie Instagrama z memami własnej roboty? Dziewczyna pracująca w żabce stworzyła konto frogposting zawierający memy dotyczące tej sieci sklepów ratujących tyłki w niedzielę. Natomiast jeśli chcesz powiązać swoją ścieżkę zawodową z pasją, to warto się skupić na ulubionych aktywnościach, które możesz wykorzystać w pracy, włączając w to umiejętności miękkie typu trafne komentarze rzeczywistości. Warto wypisywać nawet największe drobiazgi, bo każdy z nich może być punktem zaczepienia w poszukiwaniu swojej ścieżki. To jest zadanie, które możesz wykonać samodzielnie. Nikt nie musi o nim wiedzieć, więc nic go nie oceni. Ciebie też zachęcam, by nie wartościować swoich preferencji. Po co krytykować pomysły, skoro dopiero je zbierasz? Skorzystaj ze wsparcia albo bądź swoją podporą Przez to, że kojarzymy umiejętności głównie z namacalnymi kompetencjami, nawet nam nie przychodzi do głowy, że nasza zdolność do generowania pomysłów albo bycie doskonałym słuchaczem lub słuchaczką może być w ogóle użyteczna i że możemy wokół niej coś budować. Dlatego jeśli wydaje Ci się, że tak naprawdę to nic szczególnego nie umiesz, to poświęć kilka wieczorów na zastanowienie się, czy na pewno to jest prawda. A jeśli nie możesz niczego wymyślić, to zwróć się po pomoc do swoich bliskich osób. Może Cię zaskoczyć, jakie cechy w Tobie widzą. A jeśli nie masz wokół siebie wspierających ludzi, to zaopiekuj się sobą. Wyłącz krytyczne głosy surowej matki czy toksycznych kolegów z pracy. Jesteś teraz w swojej głowie i tu możesz prowadzić rozważania, których nikt nie wyśmieje ani nie umniejsza. Możesz poddać analizie swoje nawet najbardziej oczywiste cechy. Zastanów się też, co umiesz robić dobrze. Liczy się nawet malowanie paznokci i robienie sernika. Te rzeczy nie dzieją się same. To Ty je robisz. I cechy Twojego charakteru takie jak precyzja czy zauważanie nietypowych połączeń sprawiają, że coś wychodzi Ci fantastycznie. Wiem, że to może Ci się wydawać błahe, ale skoro i tak nie do końca wiesz, co ze sobą zrobić, może jednak warto sięgnąć po kartkę papieru i spisać, co masz do zaoferowania? Inwestycja w siebie I na sam koniec mam dla Ciebie wyświechtany, ale mądry frazes: najpewniejsza inwestycja, która zawsze się zwraca, to w samego/samą siebie. Mimo większości życiowych zawirowań doświadczenia i wiedza z nami zostają! I potrafią się przydać w najmniej spodziewanym momencie. Na przykład drogie szkolenie z reklam na facebooku pomogło mi w zdobyciu pracy. Gdybym nie zaczęła pisać bloga o usuwaniu plam z ubrań, który chciałam zmonetyzować dzięki reklamom, to nie miałabym pojęcia o SEO. I nie odkryłabym, że lubię pisać. Pomysł na monetyzację nie wypalił, ale doświadczenia jak najbardziej zostały. Dzięki pisaniu tekstów na zlecenie na Fiverrze zrozumiałam, że nie chcę tworzyć treści na zamówienie. Gdybym nie zaczęła pisać bloga i nie potrzebowałabym ciekawych grafik do zilustrowania postów, nie natknęłabym się na kolaże. Dzięki podejmowaniu się nowych prac, projektów i nauce wystawiamy się na doświadczenia, które później mogą nam pomóc. Nawet praca jako kelnerka może później sprawić, że obsługa klienta w Twoim sklepie internetowym będzie drugiej strony warto uważać na pułapkę wiecznego doszkalania się. Nauka jest super, o ile później wykorzystujemy wiedzę. Natomiast jeśli w ogóle nie wcielamy jej w życie, tylko wiecznie się uczymy i uczymy, to już wpadamy w pułapkę prokrastynacji. Kupowanie kursów, pobieranie darmowych ebooków czy uczestniczenie w szkoleniach jest łatwiejsze od działania. W teorii jakaś ścieżka może być super, ale dopóki na nią nie wkroczysz, nie będziesz wiedzieć czy jest dla Ciebie. Podsumowanie Podsumowując, poszukiwanie swojej ścieżki jest długim procesem. Raczej nie ukończysz tej misji w jeden wieczór. I niekoniecznie musi ona dać jednoznaczny rezultat. Ale jeśli czujesz, że chcesz znaleźć swoją rzecz, to warto działać, żeby zebrać jak najwięcej doświadczeń i poznać swoje mocne strony. Szkoła i przekonania wpajane przez najbliższych mogą nam przeszkadzać, ale pamiętaj, że kiedy już stajemy się pełnoletni, to my bierzemy odpowiedzialność za to, co zrobimy ze swoim życiem. Temat jest niesamowicie obszerny, można o nim gadać godzinami, więc spodziewaj się jeszcze wielu odcinków z tej serii. A teraz dziękuję za ten wspólnie spędzony czas. Nie karm kaczek chlebem, szoruj cytryny i poświęć w tym tygodniu czas, by się sobą zaopiekować. A jeśli czujesz, że chcesz spróbować kolaży, to zapraszam cię na stronę Ściskam, pa pa!Magda Magda Owsiany Jestem Magda. Chcę pomagać osobom głodnym tworzenia w zdobywaniu umiejętności pomagających im odkrywać i rozwijać pasje, by mogły one odpowiedzieć na pytanie „co chcę robić w życiu?“. Jak wypełniam tę misję? Zerknij na blog i kursy! Prywatnie jestem wielką kociarą, lubię nagrywać filmiki telefonem, mam w sobie wielką ciekawość świata i walczę z uzależnieniem od cukru. Idę jak burza! Bezpłatny newsletter pomagający budować życie na własnych warunkach. Co piątek. Na Twojej skrzynce.

Po prostu wiem, czego chcę. Łączę intuicję z warsztatem. Nie zamykam się na operatora, na aktorów, często pracuję bez scenopisu. „Miłość” jest pod każdym względem filmem aktorskim. Nie ma w nim żadnych fajerwerków inscenizacyjnych. Nie biegam z kamerą ani nie pompuję efektami. Intuicja włącza się wtedy, kiedy coś mnie

Niezależnie od tego czy właśnie kończysz studia, wracasz z urlopu macierzyńskiego czy chcesz zmienić pracę – wątpliwości co zrobić z życiem pojawiają się w różnych momentach. Jak pokierować swoją karierą? Jak znaleźć pracę, którą lubię? Co robić, aby poczuć satysfakcję i osiągnąć sukces? Poznaj 4 sposoby, które pomogą Ci znaleźć odpowiedź. Nie wiem co robić w życiu Praca. To w niej spędzamy większość swojego życia. Nic dziwnego, że zależy nam, aby było to coś, co sprawia radość. Każdy z nas dobrze wie, że najmniejsza zmiany to ogromny stres i niepewność czy to dobra decyzja. Bo co jeśli to nie to – albo (co gorsza) nic z tego nie będzie? Właśnie dlatego ten wpis. Wykorzystując kilka historii i rozmów, chcę Ci pokazać jak znaleźć odpowiedź na pytanie: co zrobić ze swoim życiem. Jak nabrać odwagi, zbudować pewność siebie, iść za tym co uważasz za słuszne i dokonywać najlepszych wyborów. Oto cztery rozwiązania na problemy, o których mi piszecie. #1 Brak pomysłu na życie? Oto od czego powinnaś zacząć. Jeśli znalazłabyś czas, aby dowiedzieć się więcej o mnie przekonasz się, że nie od razu wiedziałam jak zacząć robić to, co naprawdę chcę robić. Prawdę mówiąc to pytanie: „co mam zrobić?” bardzo często dźwięczało mi w głowie. Na szczęście wpadłam na to, jak znaleźć odpowiedź. I to zupełnie inną drogą niż wszyscy. W tym video opowiem Ci dlaczego nie warto szukać swojej pasji i co powinnaś zrobić zamiast tego. #2 „Mam pomysł na biznes, ale boję się, że nie znajdę klientów” Kiedy wiesz już czego chcesz, tak naprawdę przychodzi najtrudniejsze – musisz odważyć się po to sięgnąć. Przekonałam się o tym już tysiące razy, że można mieć dokładną wizję, a i tak bać się ją zrealizować. Tak jak Ania, o której opowiadam w video. Od kilku lat marzy, aby zostać kosmetyczką, ale boi się, że nie znajdzie klientek. Opowiadam jej co zrobić, aby wprowadzać w życie swój plan w bardzo małych krokach. #3 „Wiem co chcę robić w życiu, ale boję się, że to niemożliwe” Może chcesz właśnie zmienić pracę. Albo założyć firmę. A może zrealizować misję, którą czułaś od początku. Tak czy inaczej, jedno jest pewne – masz tysiące wątpliwości. Nie wiesz czy to dobra droga, właściwa decyzja ani… co powiedzą inni. W tym miejscu muszę Ci powiedzieć o jednej z prawd, które kształtują nasze życie: tylko Ty wiesz co Cię uszczęśliwia, więc przestań tej wiedzy szukać na zewnątrz. Zobacz jak nabrać odwagi, aby zrealizować swój cel – nawet jeśli boisz się, że to za duże, nieosiągalne i zostanie wyśmiane: #4 Jesteś multi-pasjonatką? Oto jak znaleźć swoją drogę Swoje najważniejsze zawodowe decyzje podejmujemy w wieku kilkunastu lat. To wtedy mamy zdecydować, w którym kierunku się rozwijać, jaką drogą pójść, którą branżę wybrać. Co jeśli popełnimy błąd i trafimy do pracy, która nie daje satysfakcji? Jak może zdążyłaś się przekonać – sama z zawodu jestem Biotechnologiem. Nauka od zawsze była moją pasją. Fascynowało mnie wszystko co związane z chemią i biologią – problem w tym, że NIE TYLKO! Miałam kilka pomysłów na siebie i żadnego pojęcia, który z nich chcę robić tak do końca życia. Oto co pomogło mi dokonać wyboru: Praca, która daje satysfakcję Jestem do szpiku kości przekonana, że każdy z nas, gdzieś głęboko w duszy wie, co tak naprawdę chce robić w życiu. Wie do jakiej pracy został stworzony. Jedyny problem tkwi w tym, że czasem nie mamy odwagi tego przyznać. Im szybciej staniesz po stronie tego kim jesteś, w co wierzysz i co jest dla Ciebie najważniejsze – tym szybciej znajdziesz pracę, w której poczujesz się spełniona. Właśnie po to założyłam Szkołę Dodawania Odwagi. Bo wiem, że tkwi w Tobie ogromny dar, który trzeba pokazać światu. Ściskam, Kasia

Motto mojego życia: nie wiem. Wiecznie niezdecydowanie, ciągłe problemy z podejmowaniem decyzji, zawieraniem kompromisów, rezygnowaniem z marzeń, uczeniem się akceptowania porażki i akceptowania siebie. A wszystko sprowadza się do jednego: nie wiem czego chcę od siebie, nie wiem czego chcę od innych nie wiem czego chcę od życia. Jeśli wierzyć mądrości kultowego bohatera komedii „Chłopaki nie płaczą”, by znaleźć swoją zawodową drogę, wystarczy odpowiedzieć sobie na jedno… bardzo ważne pytanie: „co lubię w życiu robić?” – a potem zacząć to robić. Brzmi kusząco, tylko skąd to wiedzieć, mając dwadzieścia kilka lat, studiując na kierunku, który okazał się mniej lub bardziej trafiony i czując narastającą presję finansową przy galopujących cenach nieruchomości i ciągłych podwyżkach opłat? Wyjaśniamy, jak szukać swojego miejsca na zawodowej mapie i dlaczego warto dać sobie na to czas. O czym przeczytasz w artykule: • Mam 25/35/45 lat i nie wiem, co chcę robić w życiu • Po pierwsze: testuj i szukaj – do skutku • Po drugie: nie panikuj, jeśli ciągle nie wiesz • Po trzecie: rozwijaj się i bądź otwarty na zmiany… przez całe życie! • Nie wiesz, co chcesz robić w życiu? Poszukaj inspiracji na JOBICONIE | Każde doświadczenie ma znaczenie – odważ się o nim mówić Mam 25/35/45 lat i nie wiem, co chcę robić w życiu Na początek mamy dla Ciebie dwie wiadomości. DOBRA WIADOMOŚĆ: Nie tylko Ty nie wiesz, co chcesz robić w przyszłości! Mnóstwo osób, które przepracowały już długie lata, zadaje sobie dokładnie to samo pytanie co Ty u progu kariery. Jeśli studia wybrałeś za namową rodziców, sugerując się listą modnych lub najbardziej opłacalnych kierunków, a tuż przed odebraniem dyplomu czujesz, że to chyba jednak nie to – nie jesteś sam. Tak naprawdę mało kto na starcie ma wyraźną wizję swojej zawodowej przyszłości i na tyle wewnętrznej siły i niezależności, by decydować o tym samodzielnie. Zwykle kierujemy się kalkulacjami, rozsądkiem, tym, co ktoś nam podpowie. Czasem okazuje się to trafione, często – nie. Wiedzę o tym, co chce się robić w życiu, zdobywa się… żyjąc. A kolejne wybory zawodowe mogą być zaskakująco odległe od pierwszych. Po studiach wystarczy więc wiedzieć, czego chcesz spróbować teraz, i być otwartym na to, co przyjdzie z czasem. ZŁA WIADOMOŚĆ: Wiele osób nigdy nie dowie się, co naprawdę chce robić w życiu. Dlaczego? Bo nie będzie miało odwagi szukać. Bo uzna, że jak się już powiedziało A i skończyło określone studia, trzeba powiedzieć B i trzymać się związanej z nimi branży. Bo będzie wolało dopasować się, niż zaczynać wszystko od nowa. Szczere przyznanie przed sobą: „nie wiem, co chcę robić w życiu” jest aktem odwagi i pierwszym krokiem na drodze do sukcesu. | Zawód „kulturoznawca”? 10(00) pomysłów na pracę dla absolwentów antropologii Po pierwsze: testuj i szukaj – do skutku Najgorszy pomysł, na jaki można wpaść, jeśli nie wiesz, co chcesz robić w życiu, to usiąść z założonymi rękami i czekać, aż spłynie na Ciebie oświecenie. Musimy Cię zmartwić – raczej nie spłynie. Końcówka studiów to natomiast doskonały czas na podjęcie pierwszych prób zawodowych. Praca na studiach pozwala bez większej presji poznać, co lubisz, w których typach zadań czujesz się jak ryba w wodzie, a których bezwzględnie nie chcesz wykonywać dzień w dzień. Ten okres testowania spokojnie możesz przedłużyć na pierwsze lata po studiach. Minęły już czasy, kiedy w jednej firmie przepracowywało się całe życie. Szczególnie na początku kariery zawodowej nikt nie oczekuje od Ciebie lojalności na lata – choć jeśli trafisz do firmy, która umożliwia rozwój w interesującym Cię kierunku, warto to wykorzystać. Jak jeszcze możesz próbować rozpoznać, co chcesz robić w życiu? Jeżeli pociąga Cię obszar, z którym dotychczas nie miałeś żadnego styku, poszukaj kursów i książek z tej dziedziny. W internecie da się znaleźć wszystko, a wiele materiałów jest dostępnych bezpłatnie. Podstawy programowania, projektowania wnętrz, kursy z psychologii, analizy danych, zarządzania projektami, instruktaże na YouTubie dotyczące prac remontowych, robienia make-upów czy alternatywnych metod parzenia kawy… próbuj i decyduj, które obszary Cię pociągają. Czasem coś, co zaczyna się jako hobby, może przerodzić się w dochodową pracę. | Marketingu nie nauczysz się na studiach. Jak zacząć pracę w tej branży? Po drugie: nie panikuj, jeśli ciągle nie wiesz Testujesz i testujesz i nadal nie było momentu „eureka!”? Spokojnie, wszystko z Tobą ok. Nie zawsze obowiązki zawodowe muszą być wielką pasją, a powtarzane wszędzie stwierdzenie „wybierz pracę, którą kochasz, i nie przepracujesz w życiu ani chwili” jest zdecydowanie przereklamowane. Praca, którą się kocha, to nadal praca, a ta, która w danym momencie jest po prostu wystarczająco dobra, nie ustępuje w niczym tej z porywu serca i z fajerwerkami. Być może z czasem poczujesz swoją misję, a być może będziesz realizować się po godzinach. Ważne, by praca dawała satysfakcjonujące zarobki, była zgodna z naszymi talentami i by czuć się w niej szanowanym i docenianym. Czasem wystarczy tylko (i aż) tyle. Nie porównuj się z innymi i nie szukaj na siłę efektu „wow”, jeśli generuje to tylko niepotrzebną presję – mamy jej we współczesnym świecie wystarczająco dużo. Nie zapominaj też, że nawet ludzie, którzy odkryli już, co chcą w życiu robić, mogą być kiedyś zmuszeni do zmiany tej drogi. Rynek pracy stale się rozwija, jedne zawody znikają, na ich miejsce pojawiają się inne, a nowe technologie, platformy czy modele biznesowe w dobie cyfrowej wyrastają jak grzyby po deszczu. Jeszcze kilkanaście lat temu nikomu nie śniło się, że dziś będzie pracował jako social media manager, tworzył content zdjęciowy z pomocą drona, po pracy nagrywał własny podcast, a w przerwach między zatrudnieniem u różnych pracodawców dorabiał jako kierowca Ubera. | Zawody przyszłości – jak będziemy pracować do 2030 roku? Świadomość, że żadne odkrycie nie jest raz na zawsze, pozwala nieco zmniejszyć ciężar decyzji o tym, co chcesz robić w życiu. Nikt do końca nie wie, jak będzie wyglądała praca przyszłości i czy osoby, które dziś realizują się w swoim wymarzonym od przedszkola zawodzie, nie zostaną np. zastąpione w tym przez roboty. Dlatego spokojnie szukaj swojej drogi tak długo, jak potrzebujesz. Nieważne, czy masz lat 25, 35 czy 45. Być może jesteś jedną z osób, których wymarzony zawód… jeszcze nie powstał. Albo mimo poszukiwań po prostu nie udało Ci się na niego trafić. Będąc w tym procesie, zamiast robienia sobie wyrzutów lepiej stawiać konstruktywne pytania: Jakie zadania sprawiają mi przyjemność? Co mnie ekscytuje? W które czynności potrafię zaangażować się tak bardzo, że nie czuję upływu czasu? Za jakie talenty inni mnie chwalą i podziwiają? W jakich obszarach ludzie najczęściej proszą mnie o pomoc (bo wiedzą, że jestem w tym dobry/a)? W jakich zadaniach czuję lekkość, co przychodzi mi bez większego wysiłku? Jakie tematy mnie pociągają, nawet jeśli nauka wiąże się z wysiłkiem? Czego nie lubię robić? W jakich typach zadań czuję się źle? Jakie wartości są dla mnie ważne? Kim chciałem/-am zostać w dzieciństwie? Na jakie zawody jest obecnie zapotrzebowanie? Co robił(a)bym w życiu, gdyby pieniądze nie miały znaczenia? W rozpoznaniu swoich mocnych stron może pomóc również coaching zawodowy, wsparty takimi narzędziami jak np. talenty Gallupa (ale nie tylko). | Co uwielbiasz robić i robisz to dobrze? Rób tego więcej! Po trzecie: rozwijaj się i bądź otwarty na zmiany… przez całe życie! Człowiek rozwija się całe życie: jedne rzeczy mu się nudzą, inne zaczynają go pociągać, inspirują go inni ludzie, trafiają mu się nowe okazje, do głowy przychodzą nowe pomysły. Ten proces nie kończy się w momencie zdmuchnięcia 30, 40 czy 50 świeczek na urodzinowym torcie. A jednak mimowolnie przyjmujemy szkodliwe przekonania o tym, że „w pewnym wieku” coś trzeba już wiedzieć, czegoś nie wypada, a nawet nie wolno robić. Choć w dzisiejszych czasach zmieniamy pracę, a nawet zawód znacznie łatwiej i częściej niż kiedyś, nadal pokutuje w nas mnóstwo stereotypów. Lęk przed tym, co nowe, obawa przed reakcją otoczenia, przekonanie, że zmiany będą utrudniać znalezienie nowej pracy… Jeśli do tego brakuje nam pewności siebie lub zmagamy się z niskim poczuciem własnej wartości, z czasem może być coraz trudniej zdecydować się na odejście z firmy. Ludzie, którzy mając zbudowaną stabilną karierę, planują zawodową woltę, często mierzą się z niezrozumieniem środowiska i bliskich (bo przecież masz wszystko, o co ci chodzi, to tylko kryzys, nie wydziwiaj itd.). Z drugiej jednak strony z wiekiem często rośnie nasza samoświadomość oraz odporność na osądy innych i nieraz dopiero wtedy potrafimy zdobyć się na niezależne decyzje. Jeśli poczujesz, że kariera, która do tej pory Ci odpowiadała, po latach stała się dla Ciebie niewystarczająca i powraca dylemat „nie wiem, co chcę robić w życiu” – przede wszystkim nie obwiniaj się i nie zamykaj sobie żadnej drogi, myśląc, że jest już za późno na zmiany. Zmiany wymagają odwagi i determinacji – tym większej, im bardziej stabilną sytuację zawodową i finansową zdołało się już zbudować. Trudno jest porzucić coś wygodnego i bezpiecznego na rzecz jednej wielkiej niewiadomej – nawet gdy obecna praca coraz bardziej uwiera. To wszystko sprawia, że wiele osób decyduje się na zawodowe rewolucje dopiero wtedy, gdy dojdą do ściany i poczują, że nie mają już nic do stracenia. Gdy wypalenie zawodowe lub depresja każą im powiedzieć STOP. Bywa, że wtedy wydarzają się przełomowe odkrycia, których kontynuacją są historie spod znaku: rzucam wszystko i jadę w Bieszczady / na Bali / otwieram kawiarnię / pracownię rękodzieła / przekwalifikowuję się etc. To mogą być piękne i wyzwalające doświadczenia – zwłaszcza widziane z perspektywy happy endu – nie zapominajmy jednak, jak wysokie koszty emocjonalne ponosi się po drodze. Może więc nie warto czekać aż tak długo? Bądź otwarty na własne potrzeby i cały czas nasłuchuj swojego zawodowego „wołania”, by nie przegapić momentu i nie blokować napływających – z pozoru szalonych czy niewygodnych – pomysłów. | Jak radzić sobie z lękiem przed zmianą? Nie wiesz, co chcesz robić w życiu? Poszukaj inspiracji na JOBICONIE Czy można wskazać, kiedy trzeba wiedzieć, co chce się robić w życiu? Nie ma takiej granicy. Ludzie często odnajdują swoje powołanie po 40., 50. roku życia, po przepracowaniu wielu lat w branży, która nie była tym idealnym wyborem… ale w tamtym momencie była wyborem wystarczająco dobrym. I taka droga jak najbardziej ma sens! Tym, co nie ma sensu, jest podkręcanie sobie presji i robienie wyrzutów, że „lata lecą, a ja ciągle nie wiem, co ze mną jest nie tak?!”. Jednak prawdą jest też, że im wcześniej uda Ci się odkryć, co chcesz robić w przyszłości, tym lżej Ci będzie zarabiać i wstawać rano z łóżka 😊 Dlatego nie szczędź wysiłków i szukaj swojej drogi. Tym bardziej, że właśnie pojawia się do tego doskonała okazja! Już 20 i 21 października czekamy na Ciebie podczas kolejnej edycji Festiwalu Pracy JOBICON Online. Podczas tych dwóch intensywnych dni będzie można: poszerzyć swoje kompetencje lub odkryć nowe, fascynujące obszary, biorąc udział w wykładach i webinarach z ekspertami, poznać pracodawców i zadawać im dowolne pytania, by znaleźć właściwe miejsce dla siebie, zyskać dostęp do specjalnych ofert pracy, by sprawdzić, jakie stanowiska i obowiązki najbardziej Ci odpowiadają, skonsultować swoje CV z ekspertami odbyć symulację rozmowy rekrutacyjnej. Sprawdź szczegóły i widzimy się już niedługo!
Nie chciałem mała szczupła blond. Myślałem przejdzie - ale skąd. Męczę się, dręczę się. Sam nie wiem czego chcę. Bo to się zwykle tak zaczyna. Sam nie wiesz o tym jak i gdzie. Po prostu wzięła Cię dziewczyna. A to jest znak że już jest źle. Z początku rzadko ją widujesz.
Nie wiem czego chce…Jak odkryć czego chcę w życiu?Dlaczego warto odkryć swój życiowy cel?Nie wiem czego chce…Satysfakcja i zadowolenie z życia często pojawiają się wówczas, kiedy osiągamy zmierzone cele i spełniamy marzenia. Człowiek spełniony realizuje się zawodowo lub tez prowadzi stabilne rodzinne życie, czy podróżuje po świecie. Co jednak w sytuacji, kiedy nie masz pojęcia czego chcesz i co tak naprawdę da Ci spełnienie? Jak odkryć swój życiowy cel i zdecydować gdzie jest Twoje miejsce?Jak odkryć czego chcę w życiu?Większość Twoich znajomych ma już określone życiowe cele i priorytety, a Ty nadal miotasz się i zastanawiasz co możesz zrobić ze swoją przyszłością? Męczysz się w nieudanym związku lub obecnym miejscu pracy, jednak nie wiesz jak to zmienić? Zacznij więc małymi krokami poznawać siebie i daj sobie szansę na życiowe zadręczaj się. Intensywne myślenie o tym, że wciąż nie ma w Twoim życiu celu jest bezsensu. Nie zadręczaj się i nie szukaj na siłę czegoś, co Cię uszczęśliwi. Takie obwinianie siebie o swoje porażki i niepowodzenia prowadzi do stresu i znacznie utrudnia odkrycie czego naprawdę się na błędach. Pomyśl o tym, że mimo tego iż nie masz pojęcia czego chcesz w życiu, to z pewnością możesz zrobić listę rzeczy, których na pewno nie chcesz. Nie pasuje Ci praca w sklepie? To już jakaś informacja. Nie lubisz podróżować a może nie chcesz posiadać gromadki dzieci? Nie bój się wykreślać i eliminować ze swojego życia rzeczy, które sprawiają, że czujesz się źle. Zanim dowiesz się, czego chcesz to przejdziesz pewną drogę, dzięki której zrozumiesz gdzie na pewno nie ma dla Ciebie do wizji z dzieciństwa. Zastanów się całkiem na spokojnie, o czym marzyłaś jako dziecko? Może gdzieś w Twojej podświadomości jest jakieś marzenie, które przybliży Cię do celu i chociaż dawno już pozbyłaś się go i zakopałaś głęboko w myślach, to ono wciąż żyje i warto po nie sięgnąć?Zrelaksuj się. Zanim szukać na siłę swojego szczęścia zacznij od małych rzeczy. Zrelaksuj się w wannie, wyjdź na rower, na imprezę a może zaplanuj krótki weekend? Kiedy pozbędziesz się stresu i spróbujesz przewietrzyć myśli, to życie może wydać Ci się całkiem nowych rzeczy. Być może jesteś sceptycznie nastawiona na różne pomysły, jakimi rzucają Twoi znajomi, jednak zanim zrezygnujesz to warto chociaż spróbować. Może okazać się, że broniłaś się przed czymś, co świetnie Ci wychodzi i zechcesz to kontynuować, tym samym odnajdując w życiu jakiś to, co lubisz. Gdybyś musiała wymienić, co tak naprawdę lubisz robić? Pierwsza myśl, jaka przychodzi Ci do głowy to może być kierunek na Twój życiowy cel. Warto zadbać o zaplecze finansowe, więc nie zadręczaj się poczuciem, że pracujesz bez celu i bez żadnego sensu. Nawet, jeżeli nie lubisz aktualnej pracy, to postaraj się traktować to jako drogę do rozwoju i zabezpiecz się finansowo na tyle, ile możesz, a potem realizuj warto odkryć swój życiowy cel?Ludzie, którzy latami tkwią w miejscu, które im nie odpowiada często wpadają w depresje lub też znacznie gorzej funkcjonują w społeczeństwie. Dobrze jest poznać swoje potrzeby i małymi krokami odkrywać siebie. Nikt nie wyznaczył magicznej granicy, po której przekroczeniu jesteś już skazana na życiową porażkę. Nie musisz się spieszyć i na siłę próbować być szczęśliwą. Masz na to całe życie. Korzystaj więc z tego, co lubisz, otaczaj się dobrymi ludźmi i pozytywnymi emocjami, a cel sam się pojawi. Dobrze będzie jeżeli zadbasz także o swoją kondycję, zdrowie i rozwój. Dzięki temu będziesz mieć siłę i energię do korzystania z życia. Praca nad sobą i rozwijanie zdolności sprawią, że podniesie się Twoja samoocena i nic o czym marzysz już nie będzie Ci się wydawało nieosiągalne. Jeśli spodobał Ci się ten artykuł lub korzystasz z mojej wiedzy na swoim blogu lub stronie www to wstaw proszę u siebie link do źródła: Tagi: ⭐ nie wiem czego chce w związku, nie wiem czego chce depresja, mam 30 lat i nie wiem czego chce, jeśli nie wiesz czego chcesz, musisz wiedzieć czego chceszczego tak naprawdę chcesz w yciuZobacz teżNapisz do mnieO mnie Jestem doświadczoną kobietą, wróżką i numerologiem. Moja sprawność w interpretacji rozkładów kart tarota i uzupełnianie jej numerologią zadziwia często nawet mnie, stąd pewnie tak spore zainteresowanie moimi wróżbami. Oprócz wiedzy teoretycznej i praktycznej, wykazuję się również szczerością w moich wróżbach, dlatego masz pewność, że powiem Ci zawsze to co pokazały mi karty a nie to,co chcesz usłyszeć Zawsze stawiam na szczerość i prawdę rozkładając karty, ponieważ to zawsze popłaca. Więcej o mnie przeczytacie Państwo tutaj: o mnie W przypadku zainteresowania moimi wróżbami proszę o kontakt pod tym adresem e-mail: wrozka@ Lub za pomocą formularza kontaktowego na stronie zamów wróżbę. Pozdrawiam o mnie “Witam Pani Otylio, bardzo dziekuje za wrozbe. Wiem, ze jak Pani pisala wrozba nie jest wyrocznia, i ze to my sami ksztaltujemy ostatecznie nasz los. To bardzo madre slowa. Dlatego niezaleznie od wrozby bede usilowal, wplynac na swoj los, majac jednak na uwadze wlasne mozliwosci i nie przekraczajac ich na sile. Przyznam, ze nie bardzo wczesniej wierzylem w tego rodzaju przepowiednie, ale to, co Pani mi przekazala jako wrozbe z przeszlosci, majac tylko te dane, ktore podalem, wprawilo mnie w konsternacje. Wiele spraw sie potwierdzilo, dlatego z tym wieksza uwaga bede sledzil przyszlosc i jej potwierdzenie we wrozbie. Jeszcze raz bardzo dziekuje i pozdrawiam. ” Pan Bogusław "Spotkalismy sie 2 razy i juz wiem ze na tym koniec , zreszta kawalek mieszkamy od siebie , wierze w to co Pani napisala. Na pewno jesli bede miec jakis dylemat w przyszlosci to zglosze sie do Pani , bo nie tworzy Pani czegos czego nie ma , jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam." Pani Iwona “Witam, Serdecznie dziękuję za odpowiedź. Dodała mi Pani wiary i chęci do dbania o przyszłość. Pozdrawiam, ” Pani Urszula KLIKNIJ, aby zobaczyć wszystkie opinieDarmowe wróżby TAROTZ 3 KART TAROTZ 5 KART TAROTLENORMAND LOSUJRUNĘ KARTYCYGAŃSKIE KARTYKLASYCZNE TAROTNA DZISIAJ TAROTTYGODNIOWY TAROTMIESIĘCZNYNajciekawsze na blogu O MNIE I O MOIMWRÓŻENIU OPINIE O MOICHWRÓŻBACH PRZYKŁADYROZKŁADÓW ZNACZENIEKART TAROTA WIELKIEARKANA MAŁEARKANA JAK DZIAŁATAROT ? CZY TAROT JESTWIARYGODNY ? CZY TAROT SIĘSPRAWDZA ? O CO PYTAĆKARTY TAROTA ? JAK OPISAĆSWOJĄ SYTUACJĘ ? JAK TRAKTOWAĆWRÓŻBĘ Z KART ? KARTYANIELSKIE KARTYCYGAŃSKIE TAROTLENORMAND TAROTPARTNERSKI NUMEROLOGIAPARTNERSKA DOPASOWANIEZNAKÓW ZODIAKU KALKULATORNUMEROLOGICZNY ZNACZENIEGODZIN LICZBYANIELSKIE NUMEROLOGIAZWIĄZKU ZNACZENIE DATYURODZENIA PORTRETNUMEROLOGICZNY DLA MĘŻCZYZNO KOBIETACH DLA KOBIETO FACETACH EMOCJEUCZUCIA ZWIĄZKIUCZUCIOWE ZDRADYROMANSE PROBLEMYŻYCIOWE ROZWÓJOSOBISTY TECHNIKIWIZUALIZACJI AFIRMACJEZ PRZYKŁADAMI TECHNIKIMEDYTACJI JAK USPOKOIĆMYŚLI ? JAK POLUBIĆSIEBIE ? JAK OPANOWAĆZŁOŚĆ ? JAK SOBIEWYBACZYĆ ? JAK WYJŚĆ ZESTREFY KOMFORTU ? JAK POKONAĆSTRACH ? SPOSOBY NASTRES JAK OSIĄGNĄĆSZCZĘŚCIE ? MIŁOŚĆKARMICZNA BLIŹNIACZYPŁOMIEŃ WRÓŻBYMIŁOSNE JAK ODZYSKAĆMIŁOŚĆ ? CZY JEST SZANSANA POWRÓT ? JAK ZAKOŃCZYĆZWIĄZEK ? MAGIACZARY ENERGETYKACZŁOWIEKA SYMBOLEEZOTERYCZNE MAGIAMIŁOSNA ZAKLĘCIAMIŁOSNE SPĘTANIEMIŁOSNE TAJEMNICECZAKR JAK ODBLOKOWAĆCZAKRY AURACZŁOWIEKA WAMPIRYENERGETYCZNE JAK PODNIEŚĆWIBRACJE ? HIPNOZAREGRESYJNA CZY KTOŚ RZUCIŁNA MNIE UROK ? ODCZYNIANIEUROKÓW ZŁA ENERGIAW DOMU SŁYNNEPRZEPOWIEDNIE TERAPIEALTERNATYWNE ZNACZENIESNÓW CZY MARZENIASIĘ SPEŁNIAJĄ ? CZY BĘDĘSZCZĘŚLIWA ? CO MNIE CZEKAW PRZYSZŁOŚCI ? UKRYTYNARCYZM CZYM JESTFONOHOLIZM ? ZABURZENIAODŻYWIANIA ILE BĘDĘMIAŁA DZIECI ? KIEDY ZAJDĘW CIĄŻĘ ? KIEDY WYJDĘZA MAŻ ? HOROSKOPCHIŃSKI CHIŃSKIEZNAKI ZODIAKU HOROSKOPCELTYCKIZnaki zodiakuKliknij na interesujący Cię znak zodiaku, aby przeczytać jego rozbudowaną charakterystykę:
ajYlIG.
  • c5absk2i6d.pages.dev/6
  • c5absk2i6d.pages.dev/66
  • c5absk2i6d.pages.dev/24
  • c5absk2i6d.pages.dev/76
  • c5absk2i6d.pages.dev/84
  • c5absk2i6d.pages.dev/55
  • c5absk2i6d.pages.dev/90
  • c5absk2i6d.pages.dev/86
  • nie wiem czego chcę od życia